31 grudnia 2013

Rozdział 47.

W pewnym momencie wstałam z Niego i usiadłam na nim okrakiem.Chłopak położył dłonie na moich pośladkach i mocno je ścisnął.Pocałowałam go namiętnie.Kiedy w pewnym momencie chciał zdjąć ze mnie stanik zeszłam z Niego.
- Przepraszam nie mogę.-powiedziałam i podeszłam do drzwi.
- Żartujesz sobie?-zapytał zdziwiony i podszedł do mnie po czym złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Nie..Nie żartuję sobie.-odpowiedziałam obojętnie.Chciałam już wyjść ale chłopak zamknął drzwi, a kluczyk schował do kieszeni.
- Nie wyjdziesz..-odpowiedział.
- Chyba sobie żartujesz w tym momencie ze mnie?!Nie masz prawa!-krzyknęłam na Niego.
- Mam prawo!Jesteś moją żoną i zachowuj się normalnie, a nie jak dziecko.-krzyknął i złapał mnie za nadgarstek.Spojrzałam w jego oczy.
- Przestań i wypuść mnie stąd.-powiedziałam stanowczo.
- Nie..Zostaniesz tu ze mną i wytrzeźwiejesz.-powiedział i pociągnął mnie w stronę łóżka.
- Nie mam zamiaru na Ciebie patrzeć, rozumiesz?!-krzyknęłam.Zdenerwowany otworzył drzwi i wyszedł po czym zamknął mnie.
- Niall!-krzyknęłam i zaczęłam uderzać rękoma w drzwi.Ale nikt mnie nie słyszał..Położyłam się do łóżka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Rano obudziłam się w objęciach blondyna.Chłopak już nie spał.Spojrzałam w jego oczy.
- Wyspałaś się kochanie?-zapytał.Pokiwałam twierdząco głową i rozejrzałam się dookoła.
- Dlaczego tutaj jestem?-zapytałam zdziwiona.
- Nie pamiętasz co wczoraj wyprawiałaś?-zapytał
- Nie.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- To dobrze.-odpowiedział i pocałował mnie w czoło.Uśmiechnęłam się.
- Muszę iść..-powiedziałam i wstałam z łóżka.Byłam w samej bieliźnie.
- Gdzie idziesz?-zapytał zdziwiony.
- Zaraz do Ciebie wrócę.-odpowiedziałam i wyszłam z pokoju.Rozejrzałam się po korytarzu i szybko wbiegłam do pokoju Zayn'a. Po cichu podeszłam do jego łóżka i położyłam się obok.
- Kochanie wstawaj.-szepnęłam mu do ucha.Chłopak spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
- Wreszcie do mnie wróciłaś księżniczko.-powiedział zaspany i musnął delikatnie moje wargi.
- Czekałeś na mnie?-zapytałam i uśmiechnęłam się.
- Całą noc kochanie- powiedział i usiadł na łóżku. Wziął telefon do ręki i spojrzał na godzinę.
- O kurwa muszę jechać- powiedział i wstał z łóżka. Zaczął się ubierać.
- Gdzie ?-zapytałam. i podeszłam do niego aby poprawić mu koszulę.
- Mam parę spraw do załatwienia...Niedługo wrócę- powiedział i delikatnie mnie pocałował po czym wyszedł z pokoju. Wzruszyłam ramionami i wzięłam z krzesła swoją torebkę z ubraniami po czym wróciłam do Horana. Chłopak wciąż leżał na łóżku.
- Odwieziesz mnie do domu ?-zapytałam.
- Najpierw się ubierz- powiedział.  Poszłam do łazienki i założyłam swoje wczorajsze ubrania. Po chwili wróciłam do pokoju.Niall był już ubrany.
- Gotowa ?-zapytał. Pokiwałam twierdząco głową i razem wyszliśmy z domu.  Po 20 minutach byliśmy już pod blokiem w którym mieszkam.
- Wejdziesz do środka? - zapytałam.Chłopak spojrzał na mnie.
- Nie mogę, muszę jechać po syna- powiedział.
- To przyjedź z nim-powiedziałam i wyszłam z samochodu. Po chwili już byłam w domu. Wzięłam się za sprzątanie. Po 30 minutach skończyłam i w tym czasie ktoś zapukał do drzwi. Poszłam je otworzyć, a w drzwiach ujrzałam Niall'a z dzieckiem.Wpuściłam ich do środka.
- Chcesz coś do picia ?- zapytałam i weszłam do kuchni.
- Nie - powiedział i usiadł na krześle. Spojrzałam na niego i delikatnie się uśmiechnęłam. Wzięłam krzesło i usiadłam koło niego.
- Dasz mi go troszkę?- Zapytałam i popatrzałam mu w oczy. Chłopak podał mi małego i się uśmiechnął.
- Jak ma na imię ?- zapytałam.
- Tomas.-odpowiedział.Spojrzałam ponownie na małego chłopca i pogładziłam kciukiem go po policzku.
- Szkoda, że to nie nasz syn.-powiedział w pewnym momencie.Wtedy wróciły do mnie wspomnienia, kiedy to ja byłam w ciąży i urodziłam małego chłopczyka.Chciało mi się płakać ale musiałam być silna.
- An, bardzo zależy mi na Tobie.Chciałbym zacząć z Tobą od początku.Chce wychowywać z Tobą Tomas'a.-powiedział i złapał mnie za rękę.Spojrzałam na Niego.Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.Tak naprawdę bardzo brakowało mi Niall'a.To on sprawił, że nauczyłam się kochać.
- Nie chce rozmawiać na razie na ten temat.-odpowiedziałam i wstałam po czym dałam małego Tomas'a, Niall'owi.
- Poczekasz pójdę się tylko wykąpać?-zapytałam i spojrzałam na niego.
- Oczywiście.-odpowiedział.Weszłam do łazienki i rozebrałam się do naga.Wzięłam szybki prysznic i po kilku minutach wyszłam z łazienki owinięta w ręczniku.Weszłam do swojej sypialni i kiedy zaczęłam szukać w garderobie czystych ciuchów, podszedł do mnie Niall i objął mnie od tyłu.Odwróciłam się do Niego i spojrzałam w jego oczy.
- Gdzie masz małego?-zapytałam.
- Zasnął.-odpowiedział i objął mnie ponownie.
- Dobrze.-odpowiedziałam i musnęłam delikatnie jego wargi.Chłopak pogłębił pocałunek i zrzucił, ze mnie ręcznik.
- Co ty robisz kochanie?-zapytałam.
- Mam na Ciebie wielką ochotę.-powiedział i wziął mnie na ręce po czym położył na łóżku.Zagryzłam swoją dolną wargę.Chłopak zdjął swoją koszulkę i rzucił ją w kąt.Usiadłam na brzegu łóżka i odpięłam rozporek od jego spodni po czym zsunęłam je z niego razem z bokserkami.Wzięłam jego nabrzmiałego penisa do buzi i zaczęłam go ssać oraz drażnić językiem.Oddech blondyna przyśpieszył i stał się cięższy.Chłopak w pewnym momencie docisnął moją głowę i sprawił tym, że zaczęłam się dławić.Wziął mnie na ręce i położył na łóżku po czym gwałtownie we mnie wszedł.Poczułam ból, który później przerodził się w przyjemność.Brakowało mi takiej bliskości z Niall'em..Chłopak z chwili na chwilę przyśpieszał swoje ruchy.Jęki wypełniły całą sypialnie.Blondyn w pewnym momencie spuścił się we mnie.Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz, który sprawił chwilowy paraliż mojego ciała.Chłopak opadł na mnie i delikatnie pocałował mnie w szyję.
- Kocham Cię.-szepnął mi do ucha.Uśmiechnęłam się.
- Ja Ciebie też.-odpowiedziałam i przejechałam paznokciami po jego plecach.
- Tak bardzo brakowało mi Ciebie.-powiedział i położył się obok.
- Wiem to Niall.-powiedziałam i spojrzałam w Jego oczy.Blondyn pocałował mnie w czubek nosa.Zaśmiałam się cicho.Kiedy chciałam go pocałować rozległo się pukanie do drzwi.
- Kto to?-zapytał
- Nie ma pojęcia.-odpowiedziałam i szybko zaczęłam zakładać na siebie przypadkowe ciuchy.Niall również się ubrał.
- Mogę już otworzyć?-zapytałam i spojrzałam na niego jak zakłada koszulkę.
- Tak.-odpowiedział i usiadł na brzegu łóżka.Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.W drzwiach ujrzałam tatę.
- Cześć tato.Co ty tutaj robisz?-zapytałam zdziwiona.
- Czy ty czasami nie zapomniałaś, że chodzisz jeszcze do szkoły?Dzwonili do mnie nauczyciele, że nie pojawiasz się w szkole.-powiedział zdenerwowany i wszedł do mieszkania.
- Tato ciszej.Dziecko śpi..-powiedziałam.
- Jakie dziecko?-zapytał zdziwiony
- Niall'a syn.-odpowiedziałam i spojrzałam do sypialni.
- Niall'a?Przecież on nie żyje.-powiedział, a z sypialni wyszedł Niall.
- Dzień dobry.-powiedział i podszedł do mnie.
- Tato on  żyje.-powiedziałam.
- Ale jak to możliwe?-zapytał zszokowany i usiadł.
- Mogę mu powiedzieć?-zapytałam i spojrzałam na blondyna.Pokiwał twierdząco głową.Usiedliśmy obok taty.Opowiedziałam mu całą historią, którą na początku powiedział mi Niall, że musiał mnie chronić i to dlatego jego śmierć została zaplanowana.Tata nie mógł uwierzyć, że on się tak dla mnie poświęcił.Ale nie zapomniał też o tej szkole.
- No dobrze.Ale możesz mi wyjaśnić dlaczego nie chodzisz do szkoły?-zapytał.
- Chodziłam do pracy i nieraz nie mogłam pojawić się w szkole.-odpowiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Tak nie może być.Masz się natychmiast przeprowadzić do mnie.-powiedział.Był naprawdę bardzo poważny.
- Tato no proszę Cię.Obiecuje, że się poprawię i będę regularnie chodziła na zajęcia.-powiedziałam.
- Nie Anastasio.Wcześniej też Ci zaufałem i okłamałaś mnie.-odpowiedział i wstał.
- Tato proszę.-wstałam i podeszłam do niego.
- Nie mamy już o czym rozmawiać.Jutro chce Cię widzieć u mnie.-powiedział i wyszedł.Spojrzałam na blondyna, który od razu podszedł do mnie i wtulił mnie w siebie.

Wtuliłam się w Niego.Przez chwilę zastanawiałam się dlaczego tata tak się zachował.Zawsze dawał mi szansę..A teraz?Był bardzo zdenerwowany.
- Ja się do niego nie przeprowadzę-powiedziałam i odsunęłam się od Niall'a. Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
- No bo ja mam osiemnaście lat i sama decyduję o swoim życiu-powiedziałam. Chłopak delikatnie uśmiechnął się do mnie. W tym momencie Tomas zaczął płakać. Niall poszedł do niego.


Więc to ostatni rozdział  w tym roku. Życzę wam kochani szczęścia w każdej możliwej i niemożliwej postaci, inspiracji i nie tylko. Zdrowia,samych przyjaznych ludzi dookoła i żeby was w nowym roku kłopoty omijały szerokim łukiem. Kochani życzę wam dobrej zabawy.

27 grudnia 2013

Rozdział 46 ;3

- Niall opanuj się - powiedziałam i spojrzałam w jego oczy. Widziałam że próbuje się kontrolować ale nie bardzo mu to wychodziło. Delikatnie ujęłam w dłoniach jego twarz i niepewnie go pocałowałam. Cała się  trzęsłam. Bałam się jego reakcji. Chłopak odwzajemnił mój pocałunek tym samym pogłębiając go.
Powoli przeszliśmy na łóżko.  Masowałam dłonią jego penisa przez spodnie. Chłopak położył się na mnie i wsunął swoją dłoń pod moje majtki. Zaczął masować moją kobiecość. Cicho jęknęłam  czując  jego palce w sobie. Odpięłam guzik i rozporek w jego spodniach a Niall je ściągnął.  Usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam go namiętnie całować. Po chwili chłopak zrzucił mnie z siebie.
- Nie mam ochoty na seks- powiedział i odwrócił się ode mnie. Poczułam się  dziwnie. Wstałam z łóżka  i poszłam do kuchni. Nalałam sobie w szklankę soku i usiadłam na krześle przy stole. Kiedy wypiłam sok  do kuchni wszedł Niall w samych bokserkach.
- Idziesz do łóżka czy mam ci zaproszenie wysłać?- zapytał i podszedł do lodówki. Wyciągnął z niej mleko po czym się napił i odstawił je na miejsce.
- Nie idę- powiedziałam i spojrzałam na niego. Patrzył na mnie tak jakby miał mnie zaraz zabić. Wstałam z krzesła i bez słowa wróciłam na łóżko. Zajęłam miejsce na samym skrawku łóżka i okryłam się kołdrą. Czułam jak Horan kładzie się na łóżku. Przyciągnął mnie do siebie.
- Nie chciałbym aby ci się coś stało- powiedział  chamsko i wtulił mnie w siebie.  Przez zmęczenie nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano jak się obudziłam Niall'a już nie było. Nie miałam ochoty iść dziś do pracy. Wolę być zwolniona niż patrzeć na twarz szefa.  Pod moją poduszką zaczął wibrować telefon. Wzięłam go do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Zayn dzwonił.
- Cześć kochanie- powiedziałam.
- Cześć skarbie, obudziłem cię ? -Zapytał. Odgarnęłam do tyłu włosy.
- Nie skarbie, coś się stało że dzwonisz ? -Zapytałam.
- Dziś impreza, musisz być,przepraszam że z rana dzwonie ale mam parę spraw do załatwienie- powiedział.
- No dobrze misiu będę- powiedziałam i rozłączyłam się. Wstałam z łóżka i poszłam załatwić poranną toaletę. Ubrałam się w czyste ubrania i wyszłam z domu wcześniej zamykając go na klucz.


Przed domem spotkałam  Nialla. Nie miałam ochoty na jakąkolwiek rozmowę z nim. Ominęłam go. Chłopak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Tak bez powitania.-powiedział chamsko i pocałował mnie w kącik ust.
- Co chcesz?-zapytałam.
- Chciałbym z Tobą spędzić miło dzisiejszy dzień.-odpowiedział.
- Wybacz ale śpieszę się do pracy.-odpowiedziałam i zaczęłam iść.Złapał mnie za rękę.Odwróciłam się i spojrzałam na Niego.
- Do pracy się śpieszysz?Przecież mam pieniądze.Nie musisz pracować.-powiedział i uśmiechnął się.
- A co miałam zrobić jak mnie zostawiłeś?Musiałam sobie jakoś poradzić.Wybacz ale teraz muszę iść.-powiedziałam i wyswobodziłam się z jego uścisku i ruszyłam w stronę baru, który znajdował się niedaleko mojego mieszkania.Po kilku minutach byłam już na miejscu.W samym wejściu szef potraktował mnie jak szmatę.
- Anastasio co ty sobie wyobrażasz?Za każdym razem będziesz się spóźniała?-zapytał i wepchnął mi fartuch do ręki.
- Szefie..Chciałam się zwolnić.-powiedziałam i podeszłam do niego.Zdziwiony spojrzał na mnie, a w tym samym czasie do baru wszedł Niall.Mężczyzna odwrócił wzrok.Nie wiedziałam o co mu chodzi.Odwróciłam się i ujrzałam w drzwiach Niall'a.Zdenerwowany szef podszedł do niego i szarpnął go za przedramię.
- Co pan robi?-zapytałam zszokowana i podeszłam do nich.Stanęłam pośrodku i co chwilę spoglądałam na ich twarze.
- Co ty skurwielu sobie myślisz.Zrobiłeś dzieciaka mojej córce i spierdoliłeś.-krzyknął.Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział.Dlatego widziałam u tego małego podobieństwo do Niall'a ale wmawiałam sobie, że to nie może być prawda bo przecież wierzyłam w to, że Niall nie żyje..
- Niall..To co on mówi..Czy to prawda?-zapytałam zszokowana, a po moim policzku spłynęły łzy.
- Anastasio chodź stąd.-powiedział i złapał mnie za rękę.Wyszliśmy przed bar.
- Wytłumacz mi to wszystko proszę.-powiedziałam i wytarłam łzy.
- Kochanie zaczęło się od tego wieczoru kawalerskiego..Zayn zamówił dziwki..Byłem pijany i nie wiedziałem już później co robię.Jakoś tak wyszło..Robiłem wszystko żeby tylko ona usunęła tę ciążę ale nie chciała..Prawda jest też taka, że nie miałem żadnych problemów..Wyjechałem bo musiałem zniknąć z Twoje i jej życia.Przepraszam kochanie..-powiedział.Byłam tak zdenerwowana i zarazem zszokowana, że aż uderzyłam go w twarz.
- Nienawidzę Cię Niall!-krzyknęłam, a w tym samym momencie nie wiadomo skąd pojawiła się ona z dzieckiem.Odsunęłam się tylko.Podeszła bliżej blondyna i dała mu dziecko.
-O proszę kogo ja tu widzę po takim czasie. Proszę to Twoje dziecko..Jak potrafiłeś je zrobić tak teraz się nim zajmij. Ja nie chce tego dzieciaka..-powiedziała i odeszła.Niall nic z siebie nie wydusił.Spojrzał na małego chłopczyka i po chwili kątem oka na mnie.
- Powodzenia w roli tatusia.Nie potrafiłeś być przy mnie kiedy ja urodziłam więc teraz zajmij się Tym dzieckiem.-powiedziałam i odeszłam.Nie miałam ochoty na dalszą rozmowę z blondynem.Chciałam mieć chwile spokoju..Szybko przestałam myśleć o zaszłej sytuacji.Żeby się odstresować weszłam do sklepu z ciuchami..Kupiłam dwie piękne sukienki specjalnie dla Zayn'a.Kiedy wracałam do domu zaszłam do niedużej restauracji i zjadłam obiad..Po zakupach wróciłam do domu i wzięłam się za sprzątanie,które już pod koniec przerwał mój telefon.Wbiegłam do sypialni i wzięłam go z szafki nocnej.Spojrzałam na wyświetlacz..Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam kto dzwoni.Odebrałam.
- Jesteś księżniczko w domu?-zapytał.
- Jestem.-odpowiedziałam i ponownie uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Zaraz u Ciebie będę.-powiedział.
- Dobrze.Czekam na Ciebie.-odpowiedziałam i rozłączyłam się.Szybko dokończyłam sprzątać i wzięłam szybki prysznic.Po kilku minutach wyszłam z łazienki owinięta w ręczniku i odświeżona.Kiedy szłam do swojej sypialni rozległo się pukanie do drzwi.Zawróciłam i podeszłam do nich po czym je otworzyłam.W drzwiach stał Zayn .Zmierzył mnie wzrokiem i zagryzł swoja dolną wargę.Zaśmiałam się i wpuściłam go do środka po czym zamknęłam drzwi na klucz.Chłopak wziął mnie na ręce.Oplotłam go nogami w pasie i delikatnie zaczęłam go całować po szyi.Brunet zacisnął swoje dłonie na moich pośladkach i zaniósł mnie do sypialni.Delikatnie położył na łóżku po czym zdjął koszulkę i położył się delikatnie na mnie.Miałam na niego wielką ochotę.Zaczęłam go namiętnie całować jednocześnie dobrałam się do jego rozporka .Delikatnie do połowy zsunęłam z niego spodnie..Później poradził już sobie sam.Kiedy wstał żeby do końca ściągnąć spodnie ja w tym czasie zrzuciłam z siebie ręcznik.Chłopak zdjął swoje bokserki i ponownie położył się na mnie.Chłopak oblizał swoje palce i delikatnie wszedł nimi we mnie.



Wygięłam się w łuk i cicho jękłam.Ta pierdolona przyjemność sprawiała, że chce mi się żyć.Po chwili wszedł we mnie swoim wielkim kutasem.Na początku był bardzo delikatny później przyśpieszył swoje ruchy, które sprawiały, że coraz głośniej jęczałam..Po kilku minutach chłopak doszedł i spuścił się we mnie po czym zmęczony opadł na mnie.Delikatnie zaczął całować mnie po szyi.Uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego oczy.
- Kocham Cie ślicznotko.-powiedział i zagryzł swoja dolną wargę.
- Ja Ciebie też kocham.-odpowiedział i okryłam nas kocem.
- O której kochanie jest ta impreza?-zapytałam patrząc prosto w jego oczy.
- O 19:30-odpowiedział i spojrzał na godzinę.
- Która jest już?-zapytałam nie odrywając od niego wzroku.
- 17:50-powiedział i posłał mi uśmiech.
- To na co teraz masz ochotę?-zapytałam i położyłam głowę na jego torsie.
- Nadal na Ciebie księżniczko.-odpowiedział i oblizał delikatnie moje wargi.Zaśmiałam się cicho.
- Wariat..Idź kochanie przygotuj coś dobrego do jedzenia, a ja przyszykuje sobie ciuchy.-powiedziałam i wstałam naga.Podeszłam do garderoby i założyłam na siebie wygodne ciuchy.
Chłopak w tym samym czasie wstał z łóżka i założył na siebie tylko bokserki.Od razu poszedł do kuchni i zaczął szukać czegoś w lodówce.Dołączyłam również do niego.
- Na co moja ślicznotka ma dzisiaj ochotę?-zapytał
- Może zrobisz tosty?-zapytałam i podeszłam do niego po czym objęłam go od tyłu i delikatnie opuszkami palców zaczęłam jeździć po jego torsie.Chłopak zaśmiał się cicho po czym odwrócił się w moją stronę i przyciągnął mnie bardziej do siebie.
- Oczywiście,że zrobię.-odpowiedział.Niechętnie odsunęłam się od niego.Chłopak posłał mi uśmiech i zaczął przygotowywać kolacje.Usiadłam na stole i przyglądałam się mu jak to wszystko przygotowuje.Po kilku minutach skończył i położył talerz z tostami na stole.Zeszłam ze stołu i podeszłam do Niego.
- Dziękuję misiu.-powiedziałam i zawiesiłam ręce na jego szyi po czym delikatnie musnęłam jego wargi.
- Nie ma za co księżniczko.-odpowiedział i objął mnie.
- Jest..-opowiedziałam i zaśmiałam się cicho.Chciałam go ponownie pocałować ale akurat zadzwonił mój telefon i wszystko przerwał.Odsunęłam się bruneta.
- Przepraszam.Pójdę odebrać i zaraz do Ciebie wrócę.-powiedziałam i pobiegłam do swojej sypialni.Wzięłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz.Nie miałam ochoty nawet z nim rozmawiać ale musiałam odebrać bo pewnie dzwoniłby cały czas..
- Hallo?-powiedziałam
- Jesteś w domu?-zapytał
- Jestem..-odpowiedziałam.
- Zaraz u Ciebie będę.-powiedział i się rozłączył.Rzuciłam telefon na łóżko i od razu wróciłam do Zayn'a.
- Niall tu zaraz przyjedzie.-powiedziałam patrząc na Niego.Chłopak zdziwiony spojrzał na mnie i zmarszczył swoje czoło.
- Po co?Czego on jeszcze od Ciebie chce?-zapytał zdenerwowany.
- Nie mam pojęcia.Nie dał mi nawet dojść do słowa.-odpowiedziałam i usiadłam obok niego.
- No dobrze.Zobaczymy jak przyjedzie.-powiedział i wziął tosta.Uśmiechnęłam się do Niego  i wykonałam tę sama czynność po czym wzięłam jednego kęsa.
- Mmmmm... Kochanie jakie pyszne.-powiedziałam i zaśmiałam się.
- Ty i tak pewnie lepsze byś zrobiła.-odpowiedział.
- Nie prawda skarbie.-powiedziałam i ponownie wzięłam kilka kęsów.Kiedy zjedliśmy rozległo się pukanie do drzwi.
- Idź się misiu ubierz, bo to pewnie Niall.-powiedziałam i pogładziłam ręką plecy chłopaka.
- Dobrze.-odpowiedział i poszedł do sypialni, w której się zamknął.Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
- Czego chcesz?-zapytałam wprost.
- Możemy porozmawiać?-zapytał
- No nie bardzo mogę.Jestem zajęta.-odpowiedziałam obojętnie.
- An zależy mi na Tobie.Jesteś moją żoną.Wybacz mi proszę.-powiedział.
- Tylko po to tutaj przyszedłeś?-zapytałam zdziwiona.
- Tak.Zależy mi na Tym żebyś do mnie wróciła.Jesteś jedyną kobietą, którą kocham.-odpowiedział, a w tym samym czasie z sypialni wyszedł Zayn.Odwróciłam sie i spojrzałam na Niego po czym posłałam mu uśmiech.
- A on co tutaj robi?-zapytał zdziwiony Niall.
- Nie widzisz?-zapytałam i zaśmiałam się cicho.Brunet podszedł do mnie.Objęłam go ręką i spojrzałam na blondyna.
- Żartujesz sobie ze mnie?-zapytał.Widziałam już po nim, że jest zdenerwowany.
- Zostawiłeś mnie kochanie na bardzo długi czas..Bo co?Bo jakiejś szmacie zrobiłeś dziecko.-odpowiedziałam.
- Rozmawialiśmy już na ten temat.-odpowiedział.
- Przepraszam ale nie mamy czasu.Zaraz wychodzimy.-powiedziałam chamsko i zamknęłam drzwi.
- Jaka zadziorna- powiedział Zayn  i mnie pocałował. Odwróciłam się w jego stronę i  delikatnie go pocałowałam.
- Wezmę  spakuję sukienkę i możemy jechać do Ciebie- powiedziałam i poszłam do sypialni. Wsadziłam sukienkę do torebki i parę potrzebnych kosmetyków. Wzięłam  torebkę i telefon po czym wróciłam do Zayna.
- Gotowa księżniczko?-zapytał. Pokiwałam głową i ubrałam  buty. Kiedy chciałam otworzyć dom Zayn złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę. Popatrzałam mu w oczy.
- Nie przejmuj się nim kochanie, dzisiejsza impreza poprawi ci humorek- powiedział i uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech. Wyszliśmy z domu i już po chwili znajdowaliśmy się koło samochodu Mulata.Chłopak otworzył samochód. Zajęłam miejsce pasażera i zapięłam pasy. Zayn w tym czasie odpalił auto i ruszył.  Jechaliśmy w ciszy. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu i razem poszliśmy na imprezę która się niedawno zaczęła.
- Pójdę się przygotować a ty załatw jakiegoś dobrego drinka- powiedziałam i delikatnie go pocałowałam.
- Żebym nie musiał długo na Ciebie czekać- powiedział i klepnął mnie w tyłek jak już odchodziłam od niego. Weszłam do sypialni Zayn'a i zamknęłam się w niej na kluczyk. Założyłam sukienkę i poszłam do łazienki zrobić makijaż. Po 20 minutach byłam już gotowa.  Wyszłam z sypialni i poszłam do salonu. Zayn stał z chłopakami. Podeszłam do Mulata i przytuliłam się do niego od tyłu.
- Myślałem że już nigdy nie przyjdziesz - powiedział. Stanęłam obok niego i przywitałam się z  resztą chłopaków.
- Miałam nie przychodzić. - zażartowałam. Zayn podał mi drinka.
 5 Godzin Później 
Każdy już był pijany i nie wiedział co robi. Wszystkie dziewczyny porozbierane.  Powoli traciłam kontrolę nad swoim ciałem. 
Ciekawiło mnie gdzie  jest Niall. Na początku imprezy jeszcze go widziałam. Zayn był zajęty jakąś dziewczyna więc nie wypadałoby mu przeszkadzać. W końcu nie jesteśmy razem więc nic mi do tego. Weszłam do sypialni blondyna a on stał przy oknie. Zamknęłam drzwi na klucz. i podeszłam do niego. 
- Gdzie masz kochanie synka ? - zapytałam i  uśmiechnęłam się do niego. 
- Z opiekunką. Co ty tu robisz  ? - zapytał. 
- Przyszłam sprawdzić co mój kochany mąż robi- powiedziałam. Chłopak stanął za mną i złapał mnie za pośladek. 
Uśmiechnęłam się i odwróciłam w jego stronę. Chłopak pocałował mnie namiętnie. Bez wahania odwzajemniłam pocałunek.  Niall złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka. Usiadł na łóżku i wpatrywał się we mnie. 
- Kocham Cie Ana - powiedział i uśmiechnął się. 
- Wiem Niall- odpowiedziałam. W mojej głowie rozpoczęłam się chora gra. Miałam ochotę na mały miłosny trójkąt. Nie będę całe życie grzeczna. Odwróciłam się od Niall'a i przejechałam pośladkami o jego krocze. 



Jezu jaki długi rozdział. Nie będę robiła rozdziałów na komentarze. Napiszcie szczerą opinie na temat tego rozdziału :))) 


26 grudnia 2013

Rozdział 45.

Nie wiedziałam jak mam się zachowywać. Byłam zła i jednocześnie szczęśliwa.
- Ana wszystko w porządku ? - zapytał. Pokiwałam tylko głową na tak i mocno się w niego wtuliłam.
- Proszę powiedz coś - powiedział i wtulił mnie w siebie.
- Niall jak to możliwe że ty żyjesz...- chciałam coś jeszcze powiedzieć ale chłopak namiętnie mnie pocałował.
- Wytłumaczę ci to innym razem - powiedział. Odsunęłam się od niego i spojrzałam w jego oczy. Chłopak położył swoja dłoń na moim policzku i kciukiem wytarł moje łzy.
- Chodźmy do domu - powiedziałam i złapałam go za rękę. Powoli szliśmy do domu. Po poru minutach już siedzieliśmy w salonie.
- Tęskniłam za Tobą- powiedziałam.
- Ja za Tobą też - powiedział i objął mnie ramieniem .
- Wytłumacz mi jak to możliwe że ty żyjesz- zapytałam. Odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
- Przeze mnie  groziło ci niebezpieczeństwo i jedynym sposobem aby odciągnąć cię od niego było upozorowanie mojej śmierci abyś mogła być wolna - powiedział. Poczułam się głupio w tym momencie.
- Niall mogliśmy razem przez to przejść- powiedziałam i usiadłam na nim okrakiem.
- Nie chciałem abyś cierpiała - powiedział patrząc mi w oczy.
- Cierpiałam jak ciebie nie było - powiedziałam.
- Wybacz mi Anastasio - powiedział. Delikatnie go pocałowałam.Chłopak wplótł palce w moje włosy i odwzajemnił mój pocałunek. Po chwili Niall ściągnął ze mnie sweterek.  Spojrzałam na niego.
- Zróbmy to - powiedział  i zaczął całować mnie po szyi.
- Nie wiem Niall - powiedziałam.
- Nie robiliśmy tego od pół roku- powiedział i  spojrzał w moje oczy.
- Bo  postanowiłeś mnie zostawić na pół roku a potem jak by nigdy nic wrócić- powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Zrobiłem to dla twojego dobra- powiedział.
- Zrobiłeś to, bo uważałeś że tak będzie dobrze dla nas a wyszło że było to dobre dla Ciebie - powiedziałam i zeszłam z niego.
- Nie zaczynaj Anastasio - powiedział i wstał z sofy.
- Wcale nie zaczynam-powiedziałam i również wstałam z sofy.
- Zachowujesz się jak dziecko,  nie potrafisz zrozumieć że zrobiłem to aby cię chronić.!- krzyknął na mnie.
Spojrzałam na niego..





- Nie potrafię - krzyknęłam. Odwróciłam się od niego i nerwowo przeczesałam włosy palcami do tyłu.
 Poczułam jak chłopak mnie obejmuje od tyłu.
- Przepraszam Cię, nie powinienem Cię zostawiać- wyszeptał mi do ucha.
- Ale to zrobiłeś, bałam się rozumiesz ?-powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę.
- Nie potrzebnie, jesteś silna dałabyś radę  - powiedział i delikatnie mnie pocałował.
- Nie dawałam- powiedziałam i  unikałam kontaktu wzrokowego z nim.
- Spójrz mi  w oczy - powiedział.
- Nie chcę  - powiedziałam o odsunęłam się od niego.
- Muszę już iść- powiedział i podszedł do mnie. Delikatnie pocałował mnie w policzek i wyszedł z domu.
Po moich policzkach zaczęły spływać niekontrolowane łzy.



W pewnym momencie usłyszałam walenie do drzwi. Poszłam je otworzyć. W drzwiach ujrzałam Zayn'a.
- Coś się stało ?- Zapytał i wszedł do domu.
- Nie nic, po co przyszedłeś  ? - zapytałam. Razem weszliśmy do salonu.
- Muszę ci coś ważnego powiedzieć- powiedział i spojrzał  mi  w oczy.
- Słucham Cię - powiedziałam.
- Niall żyje, wiedziałem o tym i chłopaki też, nie mogliśmy ci powiedzieć o tym bo wpadł w kłopoty i musiał odciągnąć cię od tego problemu, kazał nam się tobą opiekować i sprawić abyś miała normalne życie- powiedział. Zamurowało mnie. Oni przez ten cały czas wiedzieli.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej, przecież wiedziałeś jak ja cierpię - zapytałam.
- Chciałem się do Ciebie zbliżyć, sprawić abyś zapomniała o nim - powiedział. Przytuliłam się do niego.
- Co to za problem jaki on miał ? - zapytałam.
- Niall ma syna - powiedział. Po tych słowach odsunęłam się od niego.  Nie wierzyłam w jego słowa.
- Jak to ma syna  ?- zapytałam z zdziwiona.
- Nie mogę ci więcej powiedzieć, przepraszam ale muszę iść - powiedział i wyszedł. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Jak to Niall ma syna. Jak mógł. Musiał mnie zdradzić jak ja byłam w ciąży.  Poszłam do łazienki i rozebrałam się do naga po czym wzięłam szybki prysznic. Owinięta w ręcznik weszłam do sypialni i założyłam czystą  bieliznę. Mokry ręcznik  przewiesiłam na grzejniku. Położyłam się na łóżko i okryłam ciepłą kołdrą. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. W nocy poczułam jak ktoś mnie przytula. Dopiero teraz uświadomiłam sobie że  nie zamknęłam domu.
- Niall ? - zapytałam. Byłam za bardzo zmęczona aby otworzyć oczy.
- Śpij kochanie - powiedział. Wtuliłam się w niego i poczułam damskie perfumy.
- Śmierdzisz damskimi perfumami- powiedziałam i otworzyłam oczy.
- To nic takiego - powiedział.
- Jak to nic takiego ? - zapytałam. i wstałam z łóżka.
- Byłem na imprezie - powiedział.
- Może u  kochanki zobaczyć swojego syna - powiedziałam. Chłopak zdziwiony spojrzał na mnie i wstał z łóżka.
- Skąd wiesz ? - zapytał lekko zdenerwowany.
- Dla chcącego nic trudnego - powiedziałam.
- Powiedz kto ci kurwa powiedział ! - krzyknął i gwałtownie przyparł mnie do ściany.



Jak myślicie kochani  co się stanie  ?  
 Następny rozdział za 25 komentarzy . 

16 grudnia 2013

Rozdział 44.

Chłopak odwzajemnił mój pocałunek z każdą chwilą pogłębiając go. Wplotłam palce w jego włosy i delikatnie za nie pociągnęłam. Jego ręka powędrowała na moje udo. Zeszłam z   niego.
- Zayn ja nie mogę- powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.  Chłopak złapał mnie za rękę i delikatnie przyciągnął do siebie.
- Ja cię do niczego nie zmuszam.- powiedział i delikatnie się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i przytuliłam się do niego.
- Zayn nie chcę cię wyganiać ale jestem zmęczona i chciałabym się położyć. - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
-Dobrze rozumiem-  powiedział i delikatnie pocałował mnie w kącik ust po czym wyszedł z pokoju. Założyłam na siebie bieliznę i położyłam się do łóżka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam     

                             pół roku później 
Wynajęłam mały  domek na jakieś niebezpiecznej ulicy blisko pracy.   Pracuję w barze nocnym jako kelnerka. Chłopaki chcieli abym została z nimi, ale ja chciałam się usamodzielnić. 
Spojrzałam na zegarek była już 20:15. Kurwa jestem spóźniona. Szybko wybiegłam z łazienki i wzięłam kurtkę z wieszaka po czym wyszłam z domu. Zamknęłam dom na klucz i szybkim krokiem szłam do pracy. Po 5 minutach byłam już na miejscu. 
- Przepraszam za spóźnienie szefowo- powiedziałam zdejmując kurtkę. 
- Żeby to było ostatni raz- powiedział szef wychodząc z łazienki. 
- To się już nie powtórzy- powiedziałam. 
- Mam nadzieję- odpowiedział. Szefowa chciała już mu coś powiedzieć ale ona nie potrafiła się mu sprzeciwić. 
- a i jeszcze coś Ana zostajesz po pracy, musisz posprzątać. - powiedział i poszedł do swojego gabinetu.  Co za dupek.   Wzięłam się do pracy.  Już 2:30 mam dosyć. Jestem zmęczona i mam dość tego jak te pijaki klepią mnie w tyłek.  W pewnym momencie do baru wszedł jakiś mężczyzna cały ubrany na czarno. Miał Założony kaptur i okulary przeciwsłoneczne. Podeszłam do niego aby przyjąć zamówienie . 
- Co podać ? - zapytałam i czekałam aż mężczyzna złoży zamówienie, ale chyba nie miał zamiaru się odezwać. Czekałam chwilę aż się zastanowi ale bez skutku. 
- To jak  Pan się zdecyduję to proszę mnie zawołać. - powiedziałam i odeszłam od niego.
Kiedy bar już powoli  został pusty wzięłam się za sprzątanie. Nawet nie zauważyłam że ten mężczyzna wciąż tu jest. Podeszłam do niego. 
- Przepraszam, ale musi Pan wyjść zamykamy już - powiedziałam a on bez słowa wstał i wyszedł.  Po moim ciele przeszły dziwne ciarki.  Skończyłam sprzątać i  spojrzałam na zegarek jest już 4:15 .Zamknęłam bar, klucze schowałam do kieszeni i wolnym krokiem wracałam do swojego mieszkania.  Miałam dziwne wrażenie że ktoś mnie obserwuje. Odwróciłam się za siebie i zauważyłam tą samą  czarną postać co w barze. Przyśpieszyłam kroku. Cholernie się bałam. W pewnym momencie odwróciłam się za siebie ale tego mężczyzny już nie było. Wypuściłam głośno powietrze i weszłam do bloku. Wbiegłam schodami na samą górę. Wyciągnęłam klucze od domu i otworzyłam drzwi. Weszłam do mieszkania i zamknęłam się na patent.  Spojrzałam na zegarek jest już 4:30.  Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. Na szczęście jutro mam wolne. Wstałam o 10:15. Nie miałam na nic ochoty. Czuję się dziwnie sama w domu. Otacza mnie pustka. Poszłam załatwić poranną toaletę. Po chwili poszłam do garderoby i ubrałam się w jakieś wygodne ciuszki. 

Skoro mam dziś wolne to pójdę do centrum handlowego . Muszę pooglądać jakieś fajne ciuszki aby po wypłacie iść i od razu sobie je kupić.  Wsadziłam telefon  do torebki i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i skierowałam się do najbliższego centrum.  Nie wiem dlaczego ale cały czas miałam wrażenie że ktoś mnie obserwuje. Co chwile odwracałam się za siebie aby upewnić się że nikt mnie nie śledzi. Po 20 minutach byłam już w centrum i oglądałam różne ciuszki.  Ściągnęłam z wieszaka  sweterek i kiedy chciałam wejść do przebieralni zauważyłam znajomą mi sylwetkę . To ten mężczyzna. Bez słowa weszłam  do niego do przebieralni zasuwając za sobą zasłonę. 
- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz że mnie śledzisz ? - zapytałam zdenerwowana. Ale on się nie odezwał i uciekł.  Przez to  straciłam  ochotę na oglądanie jakichkolwiek ubrań. Zadzwoniłam po Zayna. Odebrał po pierwszym sygnale. 
-  Tak kochanie ? - zapytał. Słysząc jego słowa uśmiechnęłam się.
- Masz  wolną chwilę ? - zapytałam . 
- Dla Ciebie zawsze - powiedział. Poprawiłam kosmyk włosów za ucho. 
- Mógłbyś przyjechać po mnie ? - zapytałam. Przez ten cały czas szłam do wyjścia z centrum. 
- Jasne a gdzie jesteś ? - zapytał.
- W tym centrum gdzie ostatnio mnie zabrałeś.- powiedziałam. 
- Jasne zaraz będę- powiedział i się rozłączył.  Schowałam telefon do kieszeni i poszłam na parking. 
Kiedy Zayn podjechał samochodem od razu do niego wsiadłam. 
- Coś się stało ? - zapytał i położył swoją rękę na moim udzie. 
- Ktoś mnie śledzi, Zayn ja się boję .- powiedziałam. 
-  Kto ? - zapytał. 
- Nie wiem, chodzi ubrany na czarno, nosi okulary przeciw słoneczne- powiedziałam a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. 
- Nie bój się Ana, możesz dziś nocować u mnie - powiedział. 
- Nie, odwieź mnie do domu- powiedziałam . Chłopak już nic nie powiedział , zrobił to co mu kazałam. Kiedy już zaparkował auto pod blokiem delikatnie go pocałowałam. 
- Dziękuję - powiedziała.
- Jeśli coś będzie nie tak to dzwoń- powiedział i się uśmiechnął. 
- Dobrze, dziękuję za podwiezienie- powiedziałam i wyszłam z samochodu. Od razu pobiegłam do swojego domu. Otworzyłam drzwi i  jak zawsze zamknęłam się na patent. W tym czasie dostałam  dziwnego sms.
-"Spotkajmy się tam gdzie zawsze spotykałaś się ze swoim chłopakiem"- przeczytałam treść sms na głos. Po chwili dostałam drugiego. 
-"I dobrze by było gdyby nikt o tym nie wiedział, dla twojego dobra"- po przeczytaniu  tego sms po moim ciele przeszły dziwne ciarki. Odpisałam tylko o której godzinie mam tam być. Nieznajomy od razu odpisał że o 20:30. Bałam się tam iść.  Aby zapomnieć o strachu wzięłam się za sprzątanie domu. Ostatnią wolną godzinę przed spotkaniem przeznaczyłam na kąpiel i makijaż.  Wyszłam z domu pół godziny przed czasem. Kiedy doszłam na miejsce moja uwagę przykuła ta sama postać. Siedział sam przy dwuosobowym stoliku. Podeszłam do niego i zajęłam miejsce na przeciw niego. 
- Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać ? - zapytałam. 
- Brakuje mi Ciebie- powiedział. Chwila ten głos. Brzmi znajomo. 
- My się nawet nie znamy- powiedziałam. W tym czasie mężczyzna zdjął kaptur i okulary przeciw słoneczne.
To nie może być prawda. Jak to możliwe. Po moim policzku zaczęły spływać łzy. 




Jak wam sie podoba rozdział ? Jak myślicie kim jest ten mężczyzna  ? 
Następny rozdział za 15 komentarzy.... Dobranoc <3  Kocham Was :) 




08 grudnia 2013

Rozdział 43. II sezon.

Dlaczego mnie spotyka takie nieszczęście. Straciłam dwie najważniejsze osoby w moim życiu. Najpierw zmarł mój ukochany a potem nasz synek. Lekarze powiedzieli że to śmierć łóżkowa , w której dziecko umiera podczas snu. Nie daję sobie z niczym rady, ale na szczęście mam jeszcze przyjaciół którzy mnie wspierają. A przede wszystkim cały czas był zemną Zayn. Pilnuje abym nie popełniła żadnego głupstwa.
- Anastasio, gdzie ty do cholery jesteś ? - krzyknął Zayn.  
- W łazience - odkrzyknęłam a  po chwili Mulat już był w łazience. 
- Gotowa jesteś ? - zapytał i podszedł do mnie. Objął mnie od tyłu. 
- Tak, ale nie chcę tam jechać -powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę.
- Musisz, dobrze wiesz że rozmowa z psychologiem dobrze ci zrobi- powiedział i złożył delikatny pocałunek na moich wargach.
- konieczne to jest ? - zapytałam a chłopak pokiwał  tylko głową. 
-nie wymigasz się od tej wizyty- powiedział i złapał mnie za nadgarstek tym samym wyprowadzając mnie z łazienki.
- Nie chcę Zayn, dam sobie rade- powiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku. 
- Nie Ana nie dasz, od 3 dni nie jesz, krzyczysz przez sen, jesteś niewyspana, jedna rozmowa i dam ci spokój - powiedział i pomógł założyć mi bluzę. Razem wyszliśmy z domu. Wsiadłam do samochodu zapięłam pasy a Zayn odpalił silnik i ruszył. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu.
- Poczekam na korytarzu - powiedział i usiadł na ławce. Weszłam do gabinetu psychologa.
- Dzień dobry Panno Anastasio - powiedziała jakaś kobieta.
- Dzień dobry- odpowiedziałam jej i usiadłam na kanapie.
- Proszę mi wszystko opowiedzieć. - postawiła szklankę z herbatą na stoliku i usiadła koło mnie.
Opowiedziałam jej całą historię związaną ze śmiercią Nialla. Powiedziałam jej jak on mnie traktował. Opowiedziałam jej też o śmierci naszego synka. Kobieta doradziła mi co mam zrobić. Szczerze to po rozmowie z nią poczułam się tylko gorzej. 
- Dziękuję do widzenia - powiedziałam i wyszłam z jej gabinetu. Podeszłam do Zayna który już siedział zanudzony na ławce. 
- Możemy jechać. - powiedziałam i złapałam go za rękę. wyszliśmy z budynku i od razu skierowaliśmy się w stronę samochodu. Niespodziewanie zadzwonił telefon Zayna. Chłopak odsunął się ode mnie i odebrał. Nie interesowało mnie o czym rozmawia chłopak więc od razu wsiadłam do samochodu. Czekałam na niego z dobre 10 minut. Chłopak wsiadł do samochodu od razu odpalił silnik i ruszył. 
- Wiec już następna wizyta jest niepotrzebna  ? - zapytał i spojrzał na mnie. 
- Nie, ta jedna mi pomogła- powiedziałam. Zayn położył swoją rękę na moim udzie.  Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. 
- Martwię się o ciebie - powiedział i spojrzał przed siebie. 
- Wiem , ale nie musisz się już martwić,poradzę sobie - powiedziałam. Po paru minutach  Zayn już wjeżdżał autem do garażu. Kiedy zgasił silnik wyszłam z samochodu i weszłam do domu. W drzwiach spotkałam Louis'a który od razu mnie przytulił. 
- I jak się trzymasz kochanie ?- zapytał. Szczerze to kiedy przypominałam sobie rozmowę z psychologiem  od razu humor mi się psuł. Wiedziałam że jeśli chcę normalnie żyć muszę nie myśleć i tej sytuacji z Niallem. Spojrzałam  Louis'owi w oczy i się uśmiechnęłam.
- Jest dobrze, dziękuję że się martwisz - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.  Chłopak zdziwiony spojrzał na mnie i się sztucznie uśmiechnął.  Ominął mnie i poszedł do garażu do Zayn'a.  Poszłam na górę, a kiedy zmierzałam  do swojej sypialni zajrzałam do pokoiku który był specjalnie przygotowany dla mojego synka. Usiadłam na małym krześle i wzięłam jeden śpioszek w rękę. Po moim policzku spłynęła łza, którą szybko wytarłam. Wstałam z krzesła i odłożyłam śpioch na miejsce po czym szybko wyszłam z pokoju. Wiedziałam że ciężko będzie mi udawać, że jest wszystko jest w porządku. Ale to był jedyny sposób 
aby chłopaki dali mi więcej swobody. Miałam już dosyć tego że chodzili za mną jak ogonki. W pokoju przesiedziałam do wieczora. Kiedy była godzina 20:30 poszłam  wziąć szybki prysznic. Po 10 minutach wyszłam z pod kabiny prysznicowej i owinięta w ręczniku weszłam do pokoju. Na łóżku siedział Zayn. 
- Co ty tu robisz ?  - zapytałam i podeszłam do niego. 
- Wiem w co grasz Ana - powiedział i wstał z łóżka.
- Niby w co ? - zapytałam i uśmiechnęłam się. 
- Rozmowa z psychologiem ci nie pomogła, udajesz że wszystko  jest okey ale wcale tak nie jest- powiedział i położył swoje ręce na moich biodrach. 
- Mylisz się kochanie, pomogła i to bardzo - powiedziałam i delikatnie go pocałowałam.
- Możliwe - powiedział i uśmiechnął się.  Delikatnie pchnęłam go na łóżko i usiadłam na nim okrakiem. Niepewnie  go pocałowałam. Zayn zsunął ze mnie ręcznik i przejechał dłońmi wzdłuż mojego ciała. 


 Hej kochani przepraszam za błędy.  Następny rozdział dodam jak będę miała czas. Miłego czytania . 
Szablon by S1K