07 września 2013

Rozdział 42.

Siedziałam w salonie na kanapie i trzymałam się za brzuch. Przez ciąże miałam kompleksy. Kiedy widziałam dziewczyny chudsze ode mnie miałam wątpliwości że Niall może mnie zdradzić. Zależało mi na nim i chciałam mieć go przy sobie. Chciałam stworzyć idealną rodzinę z Niall'em i naszym dzieckiem.
- Ana kochanie gdzie jesteś ?- krzyknął z sypialni.
- W salonie kochanie - krzyknęłam. Po chwili chłopak przyszedł  przyszedł do salonu i usiadł obok mnie.
- Jedziemy gdzieś ? - zapytał i położył rękę na moim udzie.
- Gdzie chcesz jechać ? - zapytałam i spojrzałam w jego oczy.
- Jedźmy do chłopaków- powiedział.  Bez słowa wstałam z łóżka i poszłam do garderoby. Ubrałam na siebie leginsy i koszulę Niall'a. Wróciłam do chłopaka  i złapałam go za rękę.
- Jedźmy kochanie - powiedziałam. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu blondyna. Zapięłam pasy i ruszyliśmy. Po paru minutach byliśmy już pod domem chłopaków. Wyszłam z samochodu i poczekałam na chłopka . Razem weszliśmy do domu.  Z kuchni było słychać głośne śmiechy. Razem weszliśmy do niej .
- Cześć łobuzy- powiedziałam .
- Cześć gruba- powiedział Louis i podszedł do mnie. Delikatnie mnie przytulił. Przywitałam się też z resztą chłopaków.
- Chcecie coś do picia ? - zapytał Liam.
- Soku poproszę - powiedziałam. Liam nalał mi soku i podał.
- Kiedy będziesz rodzić ? - zapytał Harry.
- za 8 miesięcy - powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam po czym złapałam się za brzuch.
- Będziemy mieć w rodzinie małego Horana - powiedział  Louis i się zaśmiał. Haran odwzajemnił jego uśmiech. Spędziliśmy u chłopaków cały dzień . Spojrzałam na zegarek. Była godzina 18:30.
- Niall jedziemy już ? - zapytałam i spojrzałam na niego. Szczerze byłam już zmęczona i nie chciałam siedzieć u chłopaków.
- Jeśli chcesz kochanie - powiedział i wstał z kanapy. Pożegnaliśmy się z chłopakami i wróciliśmy do samochodu. Niall odpalił i ruszył.Jechaliśmy w ciszy. W pewnym momencie Niall położył rękę na moim udzie. Spojrzałam na niego i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Czemu kicia jesteś smutna ? - zapytał i spojrzał  przed siebie.
- Nie jestem smutna, tylko zmęczona - powiedziałam i oparłam głowę o boczną szybę. Blondyn już się nie odezwał . Po 30 minutach byliśmy już w domu. Zmęczona weszłam do środka i położyłam się na kanapie.
- idziemy się razem kąpać kochanie ?- zapytał i podszedł do mnie.
- oczywiście kochanie- powiedziałam i wstałam z kanapy. Razem poszliśmy do łazienki. Rozebrałam się i odkręciłam wodę pod prysznicem. Niall rozebrał się i razem weszliśmy pod prysznic. Chłopak oparł mnie o zimne kafelki i zaczął namiętnie całować . Swoje pocałunki przeniósł na moją szyje. Jedną rękę pieścił moją kobiecość. Niepewnie zjechałam swoją ręką do jego krocza. Wzięłam jego męskość do ręki i zaczęłam powoli nią poruszać. Jego penis twardniał w mojej dłoni. Niall obrócił mnie przodem do kafelek. wypięłam się i pozwoliłam aby chłopak we mnie wszedł.Poruszał się we mnie powoli. Z każdą chwilą przyspieszał swoje ruchy. Moje jęki wypełniły całą łazienkę. Po paru minutowej zabawie wyszliśmy z kabiny prysznicowej. Owinęłam się w ręcznik i poszłam do sypialni. Wyciągnęłam z półki bieliznę i ubrałam ja na siebie. Niall w tym czasie ubrał bokserki i położył się na łóżko. Położyłam się obok niego.
- Niall ja nie chcę rzucić szkoły jak urodzę dziecko - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
- Możemy opiekunkę zatrudnić - powiedział i lekko się uśmiechnął.
- Dobrze kochanie - powiedziałam i delikatnie go pocałowałam. Chłopak odwzajemnił pocałunek i wtulił mnie w siebie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
9 miesięcy później  
Obudziłam się rano z mocnym bólem brzucha. Nialla nie było obok mnie. Wstałam z łóżka i trzymałam sie za brzuch. To był chyba ten dzień. Mały Niall śpieszył się na świat. Weszłam do salonu. Niall siedział na kanapie.
- Kochanie - powiedziałam lekko zachrypniętym głosem. 
- Tak Ana ? - powiedział . Nawet się na mnie nie spojrzał. 
- Chyba twój synek śpieszy się na świat - powiedziałam i podeszłam do niego. Niall  spojrzał na mnie przerażony. 
- Jedziemy na pogotowie . !- powiedział stanowczo i złapał mnie za rękę . Zaprowadził mnie do samochodu  i pobiegł do domu po naszykowane rzeczy dla mnie i dziecka. Po chwili wrócił i wsiadł do samochodu. Torbę z rzeczami wrzucił na tylne siedzenia i ruszył. Jechał bardzo szybko a mnie coraz bardziej bolało. Chwilę później byliśmy już pod szpitalem . Niall pomógł mi wyjść z samochodu. Zaprowadził mnie do szpitala i zawołał lekarza. Pielęgniarka przyszła po mnie z wózkiem inwalidzkim . Usiadłam na wózku i zostałam zawieziona na salę porodową. Niall był przy mnie.  Położyłam się i czekałam na lekarza. 
- Niall boję się- powiedziałam i spojrzałam na niego. Chłopak złapał mnie za rękę. 
- Będę przy tobie kochanie- powiedział i lekko się uśmiechnął.  Męczyłam się  z urodzeniem dziecka . Już nie dawałam rady. Byłam zmęczona i śpiąca. Powoli zasypiałam. 
- Ana nie śpij kochanie .! - krzyknął blondyn. 
- Niall nie daję już rady, przepraszam - powiedziałam. Na sali zaczął się krzyk lekarza . Pielęgniarki nie pozwalały mi usnąć. 
- Anastasio jeszcze chwilę, dasz radę !- krzyknął lekarz. Nie poddałam się. Kiedy  już było po wszystkim sale wypełnił płacz dziecka. 
- Gratulacje to chłopczyk - powiedział lekarz i podał dziecko pielęgniarkom. Po chwili dziecko podała  mi jakaś pielęgniarka. Spojrzałam na mojego synka. Był podobny do Niall'a. Uśmiechnęłam się i delikatnie pocałowałam go w główkę. 
- Byłaś dzielna - powiedział lekarz i uśmiechnął się . Odwzajemniłam uśmiech.
-Dziękuje kochanie - powiedział blondyn. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Pielęgniarka zabrałam mi  dziecko i poszła gdzieś z nim. Ja zostałam przewieziona na salę. 
- kochanie potrzebujesz czegoś ? - zapytał  Niall i złapał mnie za rękę. 
- Zmęczona jestem - powiedziałam. 
- to prześpij się a ja później przyjadę do ciebie- powiedział i wyszedł z sali. Okryłam się kołdrą i zasnęłam. Po paru godzinach obudziła mnie pielęgniarka. 
- Pani synek jest głodny - powiedziała i podała mi małego. Nakarmiłam go. Położyłam go obok siebie i wpatrywałam się w jego malutkie oczka. Niespodziewanie do sali weszli chłopaki.  
- Witaj śliczna- powiedział Zayn. 
- Hej - powiedziałam i uśmiechnęłam się. Przywitałam się z nimi. 
- Mamy prezenty dla małego Horana - powiedział Louis. Wręczyli mi pełno prezentów.
- Daj mi go trochę - powiedział Niall i wziął ode mnie małego. Wzięłam telefon do ręki i zrobiłam im zdjęcie.
- zabieram ciebie i mamę do domu - powiedział Niall do małego. Chłopaki się uśmiechnęli . 
- ubierz się kochanie  a ja idę do lekarza po wypis dla ciebie - powiedział i podał mi małego po czym wyszedł  z sali. Wstałam z łóżka i popatrzałam na chłopaków. 
- to my pójdziemy do Niall'a - powiedział Liam i po chwili wszyscy wyszli. Ubrałam się i wsadziłam małego do nosidełka. Po chwili wrócili chłopaki. Pomogli mi wszystko zabrać.  Wsadziłam małego do samochodu  po czym sama  wsiadłam do samochodu. Po 30 minutach byliśmy już w domu. Niall wziął małego i poszedł z nim do domu. Ja wolnym krokiem szłam za nim. Po chwili blondyn wyszedł z domu i wziął mnie na ręce.
- chodź kochanie do mnie- powiedział i uśmiechnął się. Zaniósł mnie do salonu . 
- Nasze dziecko płacze- powiedział i wziął małego na ręce.
- kochanie zrobię wam zdjęcie- powiedziałam  i wyciągnęłam telefon. 
- moi mężczyźni - powiedziałam i uśmiechnęłam się . Niall podszedł do mnie i mnie pocałował. 
- kochanie nie będziesz miała nic przeciwko jak pójdę na imprezę ? - zapytał.
- Nie.dzisiaj ci pozwolę ale od jutro bierzesz się za obowiązki tatusia- powiedziałam i uśmiechnęłam się.Chłopak mnie pocałował i  podał mi małego. Poszedł  się odświeżyć. Po paru minutach wrócił.
- nie będę długo - powiedział.
- Nie śpiesz się - powiedziałam i uśmiechnęłam się. Chłopak ostatni raz mnie pocałował i wyszedł. 
Przez ten cały czas zajmowałam się moim synkiem. Nie mogłam się nacieszyć moim szczęściem.  Chciałam mieć go cały czas przy sobie. Koło północy usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Na szczęście mały już spał. Powoli poszłam otworzyć drzwi .Była to policja.
- Dobry wieczór policja - powiedział  mężczyzna .
- Dobry wieczór , coś się stało ?- zapytałam lekko przerażona. 
- Pani Horan ? - zapytał drugi policjant. 
- Tak , a co się stało ? - zapytałam. 
- Pani mąż jest w ciężkim stanie w szpitalu miał wypadek samochodowy i walczy o życie. - po tych słowach zrobiło mi się słabo. Zamknęłam drzwi i upadłam na kolana . Zaczęłam płakać. Nie mogłam się opanować. Te słowa do mnie nie docierały. Jak   to walczy o życie. ?  On nie może umrzeć. Nie  może zostawić mnie i nasze dziecko.  Szybko wzięłam telefon do ręki i  wybrałam numer Louis'a. 
- Tak An ? - zapytał Louis . 
- Louis jesteś w domu ? - powiedziałam płacząc. 
- Tak. Co się stało ? - zapytał. 
- Proszę przyjedź szybko z Sonią, proszę Louis - powiedziałam i rozłączyłam się.  Pobiegłam do  garderoby i szybko się przebrałam. Do domu wpadł Louis z Sonia. Podbiegłam do niego i przytuliłam się do niego. Nie mogłam się opanować od płaczu. 
- Ana co się stało . ?! - zapytał.
- Niall jest w szpitalu w ciężkim stanie walczy o życie. - powiedziałam. 
- Co mu się stało ? - zapytał. 
- Sonie zostaniesz z małym w domu? - dziewczyna pokiwała głową na tak i poszła do sypialni. Złapałam Louisa za rękę i pociągnęłam go do samochodu.  Chłopak odpalił samochód i ruszył . Jechał bardzo szybko. Przez całą drogę nie mogłam opanować się od płaczu.  Po  chwilki byliśmy już pod szpitalem. Szybko wyszłam z samochodu i pobiegłam do szpitala.. Podbiegłam do recepcji. 
- Gdzie leży Niall Horan ? ! - zapytałam. 
- Na końcu tego korytarzu . - pokazała mi palcem . Szybko zaczęłam biec do sali gdzie leży mój ukochany. Zatrzymałam się przed drzwiami i powoli weszłam do środka.  Widok w jakim był Niall mnie zaszokował. Był podłączony do jakiś maszyn. Nie ruszał się. Podeszłam do niego i usiadłam przy nim. Złapałam go za rękę. 
- Niall kochanie, proszę otwórz oczy - powiedziałam. Cały czas nie mogłam przestać płakać.  Do sali wszedł Louis i podszedł do mnie złapał mnie za ramiona. Wtuliłam się w tors blondyna i zaczęła  bardziej płakać. 
- Niall otwórz oczy, proszę nie zostawiaj mnie , nie zostawiaj naszego dziecka on potrzebuje taty a ja ciebie , proszę kochanie musisz być przy nas , musisz patrzeć jak  twój synek dorasta - powoli już się krztusiłam własnym płaczek. Do sali wszedł lekarz. 
- Pani Horan ?- zapytał 
- Tak to ja - powiedziałam i odsunęłam się do Niall'a. 
- Pani mąż miał poważny wypadek miejmy nadzieję że wyjdzie z tego - powiedział i wyszedł z sali. ponownie podeszłam do blondyna i usiadłam przy nim. 
- Kochanie nie opuszczaj nas- powiedziałam. W tym czasie jakaś maszyna zaczęła piszczeć a do sali wbiegł lekarz i pielęgniarki. 
- proszę stąd wyjść - powiedział lekarz. Nie chciałam wychodzić , chciałam być przy moim mężu. Louis wyprowadził mnie siłą.  Po chwili wyszedł lekarz. Szybko do niego podeszłam .
- Co z nim ? - zapytałam pełna nadziei że on żyje. 
- Przykro mi - powiedział. Nie pozwoliłam mu dokończyć , wbiegłam do sali i natychmiast rzuciłam się na tors blondyna. 
- Niall . ! proszę nie odchodź , nie możesz - krzyczałam.  Louis siła zabrał mnie ze szpitala i odwiózł do domu. 
3 tygodnie później 
Nie dawałam sobie rady bez Nialla . Naszego synka nazwałam jego imieniem.  Dom sprzedałam . Miałam w nim za dużo wspomnień z Niallem. wprowadziłam się do chłopaków. Oni cały czas byli przy mnie. Pomagali mi w tych najgorszych chwilach. Im tak samo jak mi było ciężko bez blondyna.




02 września 2013

Rozdział 41

Rano jak sie obudziłam  chłopak nie było.  Przetarłam oczy i wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki i przemyłam twarz zimna wodą po czym umyłam zęby. Poszłam do kuchni. Widziałam jak  Niall  coś smaży. Podeszłam do niego po cichu i objęłam  go od tyłu.
- Wyspałaś się księżniczko ? - zapytał i odwróciłam się w moją stronę.
- Tak kochanie - powiedziałam i delikatnie go pocałowałam.
- usiądź zaraz podam ci śniadanie- powiedział i mnie pocałowałam. Odeszłam od niego i zajęłam miejsce przy stole. Po chwili Niall postawił  na stole talerz z jajecznicą.
- smacznego kochanie - powiedział i usiadł koło mnie.
- dziękuję, a ty nie jesz ? - zapytałam i zaczęłam jeść.
- nie jestem głodny - powiedział i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech.
Po paru minutach skończyłam jeść. Wstałam i  brudny talerz wstawiłam do zmywarki. Niall podszedł do mnie i przytulił mnie do siebie. Mocno się w niego wtuliłam.
- Ana idź się ubierz - powiedział i odsunął się ode mnie.
- nie chcę - powiedziałam .
- powiedziałem idź się ubierz i nie dyskutuj - powiedział.Bez słowa odeszłam od niego i poszłam się ubrać.
Wróciłam do blondyna i bez powodu mocno sie do niego przytuliłam. Chłopak wtulił mnie w siebie.
- Ana chce abyś to nosiła- powiedział i wyciągnął z kieszeni dobrze znane mi czerwone pudełeczko. Otworzył je i klęknął przede mną.
- Anastasio czy zostaniesz panią Horan ? - zapytał. Uśmiechnęłam się do niego .
- Tak Niall - powiedziałam . Chłopak wstał i wtulił mnie w siebie.  Założył mi pierścionek na palec i ponownie mnie przytulił.  Tą chwilę przerwał telefon chłopka. 
- Kto to ?- zapytałam.
- Zayn. - powiedział i spojrzał się na mnie.
- Odbierz- powiedziałam. Chłopak odebrał telefon i po chwili sie rozłączył. 
- Co chciał ?- zapytałam  . 
- Chciał abyśmy przyjechali do nich wieczorem. - powiedział i poszedł do salonu.Usiadł na kanapie. Poszłam za nim. 
- To się domyślili że sie pogodziliśmy ? - zapytałam i usiadłam mu na kolanach. Chłopak objął mnie.
- Najwidoczniej - powiedział i uśmiechnął się. 
- Musimy poinformować moich rodziców o zaręczynach - powiedziałam i wstałam z jego kolan.
- To jedźmy do nich bo później nie będziemy mieli  czasu.- powiedział i wstał z kanapy. Po 30 minutach byliśmy już w domu mojego taty i Rose. Trochę bałam się im powiedzieć że wychodzę za Niall'a. 
- To co was sprowadza do nas ?- zapytała Rose. 
- Chcemy wam coś powiedzieć- powiedziałam niepewnie i spojrzałam na tatę.
- Nie mów że jesteś w ciąży - powiedział. Spodziewałam się tego pytania. Ale nie miałam zamiaru ich oszukiwać i nie chciałam zatajać mojej ciąży. 
- Tak tato jestem w ciąży - powiedziałam niepewnie. 
- Anastasio masz dopiero 18-ście lat - powiedziała Rose. 
- Ale ja i Niall się pobieramy - uśmiechnęłam się i pokazałam tacie pierścionek. Tata z Rose ucieszyli się o zaręczynach. Pogratulowali nam.
- My musimy już jechać- powiedział Niall. 
- wpadajcie do nas częściej - powiedziała Rose. Odprowadzili nas do drzwi.  Podeszłam do samochodu Nialla i zajęłam miejsce pasażera. Chłopak również wsiadł do auta i odjechał .
- jedziemy od razu do chłopaków.? - zapytal blondyn i spojrzał na mnie . Spojrzałam na zegarek była już 18:20.
- tak - powiedziałam . Po paru minutach byliśmy już na miejscu. Wyszłam z samochodu i poczekałam na  Horana. Chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy do domu. Weszliśmy do środa i poszliśmy do salonu gdzie już trwała mała impreza. 
- hej- powiedziałam . 
- Witaj piękna - powiedział loczek.  Z każdym z chłopaków się przytuliłam . Nie było już miejsca na kanapie więc usiadłam Niall'owi na kolanach. 
- An pijesz? - zapytał Zayn. 
- Ona nie może- powiedział blondyn. 
- Dlaczego?  - zapytał Louis  i uśmiechnął się do mnie.
- Ana  jest w ciąży i musi dbać o nasz dziecko. - powiedział Horan i uśmiechnął się.  Chłopaki nam pogratulowali.
- musimy to opić. - powiedział Liam i zaczął nalewać wódki do kieliszków. 
- macie jeszcze jakieś dobre nowiny ?- zapytał Zayn. Spojrzałam na Nialla i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Ana będzie panią Horan - powiedział . Radość chłopaków była nie do opisania.  
3 tygodnie później 
Nie mogę uwierzyć że już od dwóch tygodnie jestem żona Niall'a.  Widać było po nim że się zmienił . Zaczął brać leki i już mnie nie bije. Jest idealnym mężem. Weszłam do łazienki i stanęłam przed dużym lusterkiem. Lekko podwinęłam  koszulkę do góry. Już troszkę było po mnie widać że jestem w ciąży. Niespodziewanie Niall objął mnie od tylu. Nawet nie zauważyłam jak wchodził do łazienki. 
- Witaj kochanie - powiedział i delikatnie mnie pocałował.
-  Hej skarbie - powiedziałam i opuściłam swoją koszulkę. 
- Co robisz ? - zapytał. 
- Powoli robię sie gruba - powiedziałam lekko niezadowolona. 
- nawet grubo  będziesz wyglądać ślicznie - powiedział i przytulił mnie. Uśmiechnęłam się. 
Każdy tydzień mojego małżeństw z Niallem był coraz bardziej idealny. Czułam się przy nim idealnie. Podobało mi się to że nie odtrącał mnie od siebie jak było już widać mi brzuch. 



Sorry że taki krótki ale niedługo pojawi sie ostatni rozdział.  Postaram sie napisać długi. Ostrzegam że będzie smutny i jak macie płakać to już się wypłaczcie :)
Szablon by S1K