21 lipca 2014
Rozdział 66
-Dam Ci go tle ile potrzebujesz-powiedział.
*2 godziny później w domu An.*
Niall przywiózł mnie do domu pijaną. Zayn wygrał wyścig i musieliśmy to opić.
-Kurwa Ana gdzie masz klucze od domu?-zapytał blondyn.
-Nie wiem-powiedziałam śmiejąc się.
-Jak to kurwa nie wiesz?-zapytał zdenerwowany.
-Normalnie Niall normalnie-powiedziałam.
-Ja pierdole-powiedział i wziął ode mnie torebkę.Zaczął w niej grzebać aż w końcu znalazł klucze i swoje zdjęcie z naszym synkiem. Popatrzył na nie a potem na mnie.
-Pamiętam ten dzień-powiedział i delikatnie się uśmiechnął.
-Ciężko zapomnieć prawda?-zapytałam. Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
-W ten dzień wyszłam ze szpitala,ty pojechałeś się najebać i już nie wróciłeś- powiedziałam i zabrałam mu klucze od domu po czym otworzyłam budynek i weszłam do środka.
-Ana dobrze wiesz że chciałem was chronić-powiedział wchodząc do środka.
- Kiedy nasz synek zmarł,Ciebie nie było przy mnie,potrzebowałam cię-powiedziałam patrząc na niego.
-Myślisz że jak ja Cię obserwowałem i za każdym razem jak płakałaś to mi było łatwo?-zapytał i podszedł do mnie.
-Potrzebowaliśmy Cię Niall-powiedziałam.
-Byłem przy nim-powiedział.
-Byłeś jak się urodził,potem zniknąłeś- powiedziałam.
-Byłem przy nim prawie każdej nocy,kiedy dowiedziałem się że zmarł załamałem się-powiedział i położył dłoń na moim policzku.Popatrzałam w jego oczy.
- Myślisz że jak ja się czułam,straciłam dwie najważniejsze osoby w moim życiu-powiedziałam i rozpłakałam się. Horan wtulił mnie w siebie i delikatnie kołysał nami na boki.
-Jestem przy tobie,naprawimy wszystko-powiedział i delikatnie pocałował mnie w czubek głowy.
-Potrzebuję cię Niall-powiedziałam wciąż płacząc.
-Jestem przy tobie kochanie-powiedział.
*Ranek*
Obudziłam się wtulona w Niall'a. Chłopak już nie spał.
-Długo nie śpisz?-zapytałam.
-Prawie godzinę-powiedział i uśmiechnął się. Chwile jeszcze leżeliśmy w łóżku.
- Co powiesz na wspólny prysznic?-zapytałam i uśmiechnęłam się.
-Bardzo chętnie-powiedział.Wstaliśmy z łóżka i wspólnie poszliśmy do łazienki.Rozebrałam się do naga i weszłam do kabiny prysznicowej, Niall zrobił to samo. Po 10 minutach wyszliśmy z łazienki i owinięci w ręcznik poszliśmy do sypialni.Położyłam się na łóżku i zmierzyłam Niall'a wzrokiem.Miał ręcznik owinięty w pasie.
-Niall?-zaczęłam.
-Tak kochanie?-zapytał i spojrzał się na mnie.
-Kochaj się ze mną-powiedziałam.
-Kusząca propozycja-podszedł do mnie i delikatnie pocałował mnie w usta.
-Chcę abyś mnie pieprzył-powiedziałam i wsunęłam rękę pod jego ręcznik. Wzięła jego penisa do ręki i zaczęłam nią powoli poruszać.Po chwili wyrzuciłam swój ręcznik i byłam nago. Niall delikatnie mnie pocałował i zaczął pieścić moją kobiecość. Po chwili wszedł we mnie. Powoli się na mnie poruszał.
Cicho jęknęłam. Po chwili chłopak przyśpieszył swoje ruchy. Jęczałam od czasu do czasu wykrzykując jego imię. Na co blondyn tylko się uśmiechał. Po paru minutach doszedł we mnie i zmęczony opadł na moje ciało. Delikatnie pocałowałam go w obojczyk i się uśmiechnęłam.
- Niall zacznijmy od nowa-powiedziałam.
-Co masz na myśli kochanie?-zapytał
-Bądźmy normalną rodziną, nie zdradzajmy się,żyjmy jak mąż z żoną-powiedziałam patrząc mu w oczy
- Dobrze kochanie-powiedział i delikatnie mnie pocałował.
-Przysięgasz na małego paluszka?-zapytałam i wystawiłam w jego stronę małego palca.
-Przysięgam-powiedział i złączył razem nasze małe palce. Uśmiechnęłam się i wtuliłam się w niego.
*2 dni później*
Znów wymiotuje. Jest mi niedobrze.Wstałam i podeszłam do torebki wyciągnęłam z niej test ciążowy.
-Kurwa-pomyślałam. Zabezpieczam się i to jest niemożliwe abym była w ciąży. Poszłam do łazienki i zrobiłam ten test. Po upływie odpowiedniego czasu sprawdziłam. Test wszedł pozytywny.Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. W tym czasie zadzwonił mój telefon.
- Halo-odezwałam się .
- Płaczesz?-zapytał.
- Nie-odpowiedziałam i wytarłam łzy.
-Zaraz będę-powiedział i rozłączył się.Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni. Wyrzuciłam test do kosza. Po 5 minutach Niall wszedł do domu. przytulił mnie do siebie.
-Co się stało kochanie?-zapytał.
-Nie wiem jak mam ci to powiedzieć-powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Mów-powiedział.Błądziłam wzrokiem po całej kuchni aby tylko na niego nie patrzeć. Po chwili Horan złapał mnie za podbródek i zmusił do patrzenia sobie w oczy.
- Powiedz-powiedział.
-Jestem w ciąży, przepraszam zapomniałam się zabezpieczyć i tak wyszło, nie chciałam-powiedziałam ze łzami w oczach.
-Ana nie płacz, dziecko pomoże nam wszystko odbudować znów będziemy szczęśliwi-powiedział i pocałował mnie.
-Skoro mowa o dzieciach to co zrobiłeś ze swoim synem?-zapytałam.
-Okazało się że nie jestem biologicznym ojcem tego dziecka, oddałem go matce-powiedział i delikatnie się uśmiechnął.
kochani następny rozdział będzie zakończeniem bloga.Dlaczego? Już wyjaśniam. Ponieważ ostatnio przeczytałam parę swoich rozdziałów i okazały się całkowicie bez sensu. Jeden nie ma nic wspólnego z drugim.Większość rozdziałów tak ma. Ja już sama nie wiem o czym pisze. Ale nie martwcie się. Nowy blog powstanie w ciągu tygodnia. Muszę wszystko ogarnąć i wracam do was <3
13 lipca 2014
Rozdział 65 Ktoś jeszcze czyta tego bloga?
- Eee... na początku było dobrze,teraz już sama nie wiem-odpowiedziała spokojnie.
-Jest inny, teraz zrobił się chamski i nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć-powiedziała. Cieszyłam się że między nimi się nie układa.
-Przykro mi że wam się nie układa-skłamałam. Po chwili do salonu weszli chłopaki. Niall usiadł koło Victorii a Zayn zajął miejsce obok mnie. Położył swoją rękę na moim kolanie.
- Stary z taką maszyną to ty na bank wygrasz-powiedział Zayn z uśmiechem.
- To ty będziesz się nią ścigać- powiedział blondyn.
-Żartujesz prawda?-zapytał zdziwiony, na co Horan pokiwał przecząco głową.
- Ja muszę załatwić parę spraw i wrócić do starej pracy-powiedział i spojrzał na mnie.Dobrze wiedziałam że chodzi mu o narkotyki.Tyle razy się o to kłóciliśmy że nie chce tego świństwa mieć w domu. Robi mi nazłość.
- Obiecałeś że nie będziesz tego brać-odezwała się Victoria. Była zdenerwowana.
- Przestań!-powiedział chamsko. Dziewczyna wstała i skierowała się w stronę wyjścia.
- Gdzie ty idziesz?-krzyknął Niall.
-Z nami koniec, nie chce cię więcej widzieć,obiecywałeś!- krzyknęła i wyszła trzaskając drzwiami.
-Ma charakter- odezwał się Malik.
- Pojebana-skomentował krótko blondyn. Na co oboje się zaśmiali. Szkoda mi się jej trochę zrobiło.
-Pójdę się spakować-powiedziałam i wstałam.
-Wyprowadzasz się?-zapytał żartobliwie Niall. Spojrzałam na niego.
- Tak-odpowiedziałam z lekkim uśmiechem i poszłam na górę.
11 maja 2014
Rozdział 64
-Teraz wykąpiesz się zemną-powiedział i odkręcił wodę po prysznicem. Zaśmiałam się i weszłam do kabin prysznicowej.Po 20 minutach wyszliśmy. Zabrałam ostatni ręcznik i owinęłam się w ręcznik po czym uciekłam do pokoju.
-Zrobiłaś to specjalnie-krzyknął z łazienki.
-Żebyś wiedział-odkrzyknęłam i szybko ubrałam na siebie majtki i stanik.Po chwili Zayn wszedł do pokoju i podszedł do mnie.Położył mnie na łóżku na brzuchu i dał mi klapsa.
-Niegrzeczna dziewczynka-powiedział rozbawiony i pocałował mnie w pośladek.
*******
Jest już wieczór. Zayn powiedział że idzie załatwić jakieś sprawy i wróci późno.Zaprosiłam do siebie Katherine na damski wieczór. Postawiłam ostatnie dwie miski z przekąskami na stolik w salonie i poszłam do kuchni po wódkę.Kiedy otworzyłam lodówkę rozległo się pukanie do drzwi.
-Otwarte!-krzyknęłam.Po chwili moja przyjaciółka była już w kuchni. Przytuliłam ją na przywitanie razem poszłyśmy do salonu. Piłyśmy alkohol i oglądałyśmy jakiś film do późna.Kiedy film się skończył byłyśmy pijane.
-Oglądamy coś jeszcze?-zapytałam śmiejąc się.
-Weź płyty Zayn'a-powiedziała rozbawiona. Podeszłam do odtwarzacza i wsadziłam pierwszą lepszą płytę.To co zobaczyłyśmy było trochę dziwne. Zayn miał filmy porno.
-Świntuszek-powiedziała Katherine zbliżając się do mnie.Usiadła na mnie okrakiem po czym zaczęła mnie namiętnie całować. Od razu odwzajemniłam pocałunek pogłębiając go. Całując się przenieśliśmy się na łóżko.Zsunęłam z niej spódniczkę razem z majteczkami.Zaczęłam pieścić jej kobiecość.
Katherine zaczęła cicho jęczeć co sprawiało że przyśpieszyłam swoje ruch. Po chwili wsunęłam w nią dwa paluszki i zaczęłam nimi poruszać. Po paru minutach wyjęłam je z niej i rozebrałam do naga. Zaczęłam całować ją po szyi delikatnie schodząc w dół.Kiedy doszłam do jej kobiecości uśmiechnęłam się i pocałowałam ją w jej kobiecość.
-Ana-wyjęczała na co ja się tylko zaśmiałam.
-Brakuje ci faceta Katherine-powiedziałam rozbawiona.Dziewczyna usiadła na łóżku i rozebrała mnie d naga. Wsuwała we mnie swoje paluszki i wsuwała.Co chwilę przyśpieszała ruchy i zwalniała.Przez naszą zabawę nawet nie usłyszeliśmy że ktoś wchodzi do domu.
-No ładnie-powiedział Zaynw chodząc do salonu.
-Zayn-powiedziałam zaskoczona i spojrzałam na niego.
- Nie będę przeszkadzał-powiedział i zaśmiał się.
-Możesz się dołączyć-powiedziała Katherine i uśmiechnęła się. Zayn podszedł do nas i pocałował mnie namiętnie i krótko.
-Nie mam ochoty dzisiaj, będę u siebie-powiedział i wyszedł z salonu.Katherine spojrzała na mnie i ponownie mnie pocałowała.
*****następny dzień godzina 14:36*****
Przez to wszystko wstyd odezwać mi się do Zayn'a. Posprzątałam po wczorajszej imprezie i wzięłam się za robienie obiadu.
- Cześć świnko-powiedział Zayn wchodząc do kuchni.
-Hej-powiedziałam i spojrzałam się na niego po czym delikatnie się uśmiechnęłam.
-Boli głowa?-zapytał i usiadł na krześle.
-Troszkę-powiedziałam.
-Co ty robisz?-zapytał i podszedł do mnie.
- Obiad-odpowiedziałam o odwróciłam się w jego stronę.
-Przestań, chodź zabiorę Cię na obiad-powiedział i złapał mnie za rękę.Razem wyszliśmy z domu.Zajęłam miejsce od strony pasażera i zapięłam pas a Zayn w tym czasie ruszył. Po 20 minutach byliśmy już w jakieś restauracji i zamówiliśmy obiad.
-Patrz kto tu jest-powiedział Zayn.Odwróciłam głowę i zobaczyłam Niall'a z jakąś dziewczyną którzy właśnie podchodzili do nas.
-Cześć-powiedział Niall i podał rękę Zan'owi. Więcej na niego nie spojrzałam czekałam aż kelnerka przyniesie nam nasze zamówienie.
-Może się dołączycie?-zapytał Zayn i spojrzał na mnie.
-Oczywiście, poznajcie Victorie-przedstawił nam swoją dziewczynę.
Była ona paskudna. Nie wiem gdzie on miał oczy. Niall usiadł koło mnie a ta jego Victoria koło Zayn'a. Blondyn złożył zamówienie i objął swoja dziwkę.
- Wpadnę potem do Ciebie, pomożesz mi przy samochodzie?-zapytał.
-Coś ty znowu zepsuł?-zapytał rozbawiony Zayn.
-Zrobisz przegląd, w końcu już jutro wyścig-powiedział i spojrzał na mnie.
-Zapomniałem,jasne wpadaj-powiedział a w tym czasie kelnerka przyniosła nasze zamówienia. Od razu wzięłam się za jedzenie.Nie miałam ochoty na rozmowę z nimi. Do tego ta jego Victoria kleiła się do niego co sprawiało że moja ochota jedzenie powoli przechodziła.Kiedy skończyłam jeść odsunęłam talerz i spojrzałam na Zayn'a.
-Najedzona?-zapytał i spojrzał na mnie.
-Tak kochanie-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
-To się bardzo cieszę-odpowiedział.
- Jedziemy już-zapytałam.
-Za chwilę-odpowiedział i wrócił do rozmowy z Niall'em.
-Spotkasz się z nim wieczorem,przecież ma do ciebie przyjechać to podgadacie-powiedziałam lekko zdenerwowana.Malik spojrzał na mnie tak jakby chciał mnie zaraz zabić.
-Dobrze-powiedział i wstał.Dał mi pieniądze i poszłam zapłacić za obiad.Po chwili podeszłam do niego a on mnie objął. Pożegnał się z Niallem i poszliśmy do samochodu.
****Oczami Niall'a***
Otworzyłem Victorii drzwi od strony pasażera po czym zamknąłem je kiedy wsiadła.Okrążyłem samochód i sam zająłem swoje miejsce po czym ruszyłem.Jechaliśmy w ciszy. Nie miałem ochoty na rozmowę.
-To była ta twoja była?-zapytała.Myślałem że odpuściła sobie.Od Miesiąca robiła mi awantury o nią.
-Tak-odpowiedziałem i spojrzałem na nią.
-Nawet ładna-powiedziała i spojrzała w boczną szybę.
-Najpiękniejsza-powiedziałem.Boże teraz się wjebałem w awanturę.
-Coś ty powiedział?-zapytała zdenerwowana.
-Oczywiście że zaraz po tobie kochanie-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Masz szczęście-odpowiedziała. Więcej już się nie odzywała.Byłem głupi że ją zostawiłem.Wygląda na taką nieszczęśliwą. Nie wiem co się zemną dzieje.Pierwszy raz jak ją zobaczyłem to miała być tylko zabawką.Na jeden raz i koniec.Ale coś mnie do niej przyciągało.Nie potrafiłem jej zostawić.Była przy mnie w najgorszych chwilach i wybaczała wszystko. Zrywała zemną ale wracała do mnie bo mnie kochała.Nie potrafiła zemnie zrezygnować a ja tak po prostu ją zostawiłem. Pozwoliłem jej odejść.Teraz tego żałuję.Nie potrafiłem jej docenić kiedy była zemną.
***Oczami Anastasi*****
Wsiadłam do samochodu bez słowa. Zayn spojrzał na mnie i złapał mnie za kolano.
-Mogę cię o coś zapytać?-zapytał.Spojrzałam na niego i pokiwałam twierdząco głową.
-Kochasz go prawda?-zapytał.Ponownie pokiwałam głową a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.Chłopak przytulił mnie do siebie co sprawiło że bardziej się rozpłakałam.
-Wróci do Ciebie-powiedział.
-To on mnie zostawił,nie chce już być zemną-powiedziałam i spojrzałam w boczną szybę.
-Jesteście dla siebie stworzeni-powiedział.
-Przepraszam Zayn-powiedziałam.
-Za co ty mnie przepraszasz?-zapytał.
-Wiem że ty coś do mnie czujesz, ja też coś czuję ale to nie jest to samo co czuje do Niall'a-powiedziałam i spojrzałam na niego.
-Nic nie szkodzi-powiedział i delikatnie się uśmiechnął.
-Przyjaciele?-zapytałam.
-Przyjaciele-powiedział i pocałował mnie a ja bez wahania odwzajemniłam pocałunek.
Następny rozdział dodał ZA 25 KOMENTARZY. Jeśli ich nie będzie zapomnijcie o nowym rozdziale
08 maja 2014
Rozdział 63 EROTYCZNY ;3
- Powiedz mi Niall.-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
- Chciałem Cię zostawić już dawno, ale nie wiedziałem jak mam ci to powiedzieć. - powiedział, a po moich policzkach spłynęły nieproszone łzy. Odwróciłam się od niego i poszłam da garderoby. Wyciągnęłam z niej walizkę i zaczęłam się pakować. To już za wiele. Robię dla niego wszystko, a on takie rzeczy odwala.
- Nie musisz się wprowadzać, możesz zostać-powiedział, kiedy wszedł do garderoby.
- Kim ona jest?-zapytałam nawet na niego nie patrząc.
- Kto?-zapytał i podszedł do mnie.
- Ta dziewczyna!-krzyknęłam na niego. Niall podszedł do mnie i wtulił mnie w siebie. Próbowałam się odsunąć ale chłopak trzymał mnie za mocno.
- Puść mnie!- krzyknęłam, a on zrobił to co mu kazałam.Spojrzał na mnie i wszedł z garderoby. Skończyłam się pakować i zeszłam z walizką na dół.
-Odwieźć Cię?-zapytał wchodząc do salonu.
-Dam sobie radę-powiedziałam obojętnie i założyłam na siebie skórzaną kurtkę. Wciągnęłam z kieszeni klucze od domu i oddałam mu je.Ostatni raz spojrzałam w jego oczy i wyszłam z domu. Jak nazłość musiał padać deszcz. Zadzwoniłam po taksówkę. Usiadłam na walizce i czekałam na przyjazd taxi. Jak nazłość deszcz musiał padać coraz mocniej.
-Wiesz że nie musisz się wyprowadzać?-zapytał i podszedł do mnie.Zarzucił mi swoją bluzę na ramiona.
-Wiem-powiedziałam wciąż płacząc.
-To dlaczego to robisz?-zapytał i stanął przede mną.
-Nie chcę patrzeć na tą dziewczynę, nie mam zamiaru oglądać Ciebie i jej jak jesteście szczęśliwi-powiedziałam i spojrzałam na niego.
-An...-zaczął.
-Chcę rozwodu Niall. - powiedziałam patrząc na niego. Zdziwiony spojrzał w moje oczy.
- Jak to chcesz rozwodu, Ana? - zapytał z niedowierzaniem.
- Jak ty to wszystko sobie wyobrażasz? - zapytałam. Pokręcił głową.
- Rozwodu nie dostaniesz i nawet o tym nie myśl. - powiedział, a w tym samym czasie podjechała taksówka.Już się nie odzywałam wsadziłam walizkę do bagażnika i sama wsiadłam do taxi.
*****
Parę minut później stałam już pod domem Zayn'a. Zapukałam zapłakana do drzwi ale nikt nie otwierał.
Usiadłam na walizce i czekałam aż ktoś otworzy ale bez skutku.Po godzinie ktoś podjechał pod dom.Tak jak przypuszczałam był to Zayn. Zdziwiony podszedł do mnie.
- Co ty tu robisz?-zapytał zdziwiony.
- Zayn mogę się u Ciebie zatrzymać?-zapytałam i wytarłam łzy z policzków.
- Co się stało że ty tu przyjechałaś?-wyminął moje pytanie.
- Niall mnie zostawił.-powiedziałam i spuściłam wzrok.
- I oczekujesz, że ja teraz tak po prostu po tym wszystkim Cię przygarnę pod swój dach?- zapytał.
- Ale o co Ci teraz chodzi? - zapytałam.
- Kiedy ja Cię prosiłem abyś go zostawiła to ty nie chciałaś tego zrobić,wolałaś zostać z nim-powiedział i otworzył drzwi od domu.Odwrócił się do mnie i wziął moją walizkę.
-Chodź nie pozwolę abyś została na ulicy-powiedział i wciągnął moją walizkę.Weszłam za nim i zamknęłam za sobą drzwi. Zaniósł moją walizkę na górę a ja w tym czasie weszłam do salonu.Po chwili wrócił z butelką wódki.
-Napijmy się-powiedział i wziął dwie literatki po czym usiadł obok mnie i nalał wódki do połowy. Nie zaprzeczyłam.W tej chwili marzyłam tylko aby się napić.Po dobrej godzinie byłam już pijana.Spojrzałam w jego piękne oczy i zapragnęłam go.Marzyłam aby wszedł we mnie. Wstałam z kanapy i upadłam na kolana Zayn'a. Chłopak mnie przytrzymał i się zaśmiał.
-Musisz na siebie uważać-powiedział i przejechał dłońmi wzdłuż mojego ciała.Zatrzymał się na moich piersiach. Odwróciłam się w jego stronę o namiętnie go pocałowałam.Po chwili byłam już półnago a Zayn już był nago. Położył mnie na brzuchy i po chwili wszedł we mnie gwałtownie od tyłu.Głośno jęknęłam z bólu.
-Zayn-wymruczałam po przez jęki.
-Co księżniczko?-wyszeptał mi do ucha nie przestając się we mnie poruszać.
-Jesteś taki wielki-wyjęczałam na co chłopak się tylko zaśmiał.Po chwili mnie pocałował. Powoli się we mnie poruszał co sprawiało że pragnęłam więcej.Kiedy jego penis mnie opuścił odwróciłam się w jego stronę. Rozchyliłam nogi na boki i pozwoliłam aby jego zimne palce mnie pieścili. Na początku pieścił mnie na zewnątrz.Delikatnie opuszkami palców jeździł po całej mojej kobiecości co sprawiało że po moim ciele przechodził delikatny dreszcz. Przymknęłam powieki oddając się przyjemnemu dotyku. Nie wiem dlaczego ale wolałam to robić z nim niż z Niall'em. Malik był taki delikatny i czuły.
Po chwili poczułam jak dwa palce Zayn'a we mnie wchodzą. Po raz kolejny jęknęłam czując jak Zayn przyśpiesza swoje ruchy. Już nie był taki delikatny.Po chwili wyciągnął ze mnie palce i sam wszedł we mnie
Poruszał się szybko i brutalnie. Moje jęki wypełniały całe pomieszczenie. Nie mogłam się powstrzymać od jęczenia.Po paru minutach doszliśmy równocześnie. Zayn wyciągnął ze mnie swojego penisa a z mojej kobiecości wypłynęło jego nasienie.Uśmiechnęłam się do niego i przejechałam palcami po swojej kobiecości a następnie wsadziłam je do ust, delikatnie je ssąc.
- Smakuje?-zapytał rozbawiony.Pokiwałam twierdząco głową i się zaśmiałam.
-Będziesz dostawać codziennie-powiedział i wstał z kanapy.
-Chciałbyś-powiedziałam i usiadłam na kanapie.
-Ja ci pomogę ale w zamian też coś chcę-powiedział zakładając na siebie bokserki.
-Czyli seks za co?-zapytałam i podeszłam do niego.
-Za to że pozwolę ci tu zostać,a w zamian będziesz teraz moja uległą-powiedział i spojrzał na mnie.
-Dobrze-powiedziałam i musnęłam jego wargi.Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził na górę do sypialni.Położyliśmy się nago.Ze zmęczenia nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
******
Rano pobudziłam się w pustym łóżku. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic i owinięta w ręcznik weszłam do sypialni Zayn'a. Chłopak leżał na łóżku nagi.Uśmiechnęłam się do niego.
- Masz ochotę na śniadanie?-zapytałam i usiadłam na łóżku.
-Mam ochotę na Ciebie-powiedział i położył swoją rękę na moi udzie.Wiedziałam że teraz nie mogę się sprzeciwiać.Wzięłam jego penisa do ręki i zaczęłam nią delikatnie poruszać.Jego męskość twardniała mi w dłoniach. Kiedy już był sztywny usiadłam na nim okrakiem pozwalając aby wszedł we mnie.
Cicho jęknęłam i zaczęłam się na nim poruszać.
Jego ciche jęki sprawiały że robiłam to wolniej tak aby zapragnął mnie całej.
-Ana nie wygłupiaj się-jęknął na co ja tylko się zaśmiałam.
Kochani o to jest nowy rozdział <3
Liczę na dużą motywację z waszej strony <3
Na pocieszenie powiem wam że następne rozdziały mogą być bardziej erotyczne :)
24 kwietnia 2014
Rozdział 62
Wygięłam się w łuk i rozkoszowałam przyjemnością.- Jęknęłam cicho przymykając powieki. Nachylił się nade mną i zaczął składać delikatnie pocałunki na mojej szyi. Wplotłam palce w jego włosy.
- Och Ana..-szepnął w pewnym momencie, a ja zaczęłam szczytować. Po chwili sam doszedł i opadł na mnie zmęczony. Gdy doszedł do siebie położył się obok mnie i musnął moje wargi. Uśmiechnęłam się delikatnie.- Jesteś taka piękna.-powiedział.
- Kocham Cię.-powiedziałam. Kiedy chciałam go pocałować rozległo się pukanie do drzwi. Chłopak zdziwiony spojrzał na mnie.- Zapraszałeś kogoś?-zapytałam. Pokręcił głową i zaczął szybko się ubierać. Po chwili zniknął za drzwiami sypialni. Również się ubrałam i dołączyłam do ukochanego. Stał nieruchomo i patrzył na kobietę, którą pierwszy raz widziałam na oczy. Podeszłam do nich. Chłopak objął mnie ramieniem i wtulił w siebie.
- Kochanie kim jest ta kobieta?-zapytałam patrząc na nią.
- Nie ważne. Ta kobieta właśnie wychodzi.-powiedział zdenerwowany zamykając przed nią drzwi.
- Niall co ty robisz?-zapytałam zdziwiona odsuwając się od niego. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Idź do sypialni.-powiedział stanowczo.
- Nie..-odpowiedziałam i otworzyłam drzwi. Kobieta nadal stała. Głowę miała spuszczoną i patrzyła na splecione dłonie.- Kim Pani jest?-zapytałam. Wtedy uniosła wzrok i posłała mi delikatny uśmiech.
- Jestem mamą Niall'a.-odpowiedziała. Głos miała zachrypnięty.
- Niall dlaczego mi nie powiedziałeś?-zapytałam. Strasznie mnie tym zdenerwował.
- Powiedziałem Ci.. Idź do sypialni ja z nią porozmawiam.-powiedział łapiąc mnie za nadgarstek.
- Zostaw mnie!-powiedziałam odsuwając się.
- Ana, kurwa powiedziałem Ci coś.. Wypierdalaj do sypialni.-krzyknął.
- Sam wypierdalaj! Nie będziesz mi mówił co mam robić.-odpowiedziałam odpychając go od siebie. Wtedy całkowicie przegiął. Nie spodziewałam się tego po nim. Pokręcił głową i zostawił nas same.- Przepraszam.-powiedziałam zapraszając kobietę do kuchni. Zajęła miejsce przy stole.- Napije się pani czegoś?-zapytałam. Spojrzała na mnie.
- Kawy poproszę.-odpowiedziała. Posłałam jej delikatny uśmiech. Chwilę później siedziałyśmy i rozmawiałyśmy.
- Dlaczego Pani wcześniej nie odwiedzała Niall'a?-zapytałam. Westchnęła i zmarszczyła brwi. Pewnie ten temat nie był dla niej przyjemny.
- Odkąd Niall wyszedł z więzienia nie utrzymywaliśmy kontaktu.-odpowiedziała. Zrobiłam duże oczy. Mój Blondyn w więzieniu?
- Niall był w więzieniu?-zapytałam z niedowierzaniem.
- Ana, jesteś jego żoną i nic o tym nie wiesz?-zapytała zdziwiona.
- Nie.. Nic mi o tym nie wspomniał.-odpowiedziałam, a w tym samym czasie w kuchni pojawił się Blondyn. Podszedł do nas.
- Przez Ciebie siedziałem w więzieniu, kurwo!-powiedział. Spojrzałam na niego. Nic nie mogłam wyczytać z jego twarzy
- Niall uspokój się.-powiedziałam wstając. Złapałam go za rękę, a on odepchnął mnie od siebie. Podszedł do swojej matki i złapał ją za łokieć po czym wyprowadził z mieszkania. Przerażona patrzyłam jak ją wyprowadza. Nie wiedziałam co w niego wstąpiło. Bałam się.. Kiedy wrócił od razu zmierzył mnie wzrokiem. Był cholernie zdenerwowany.
- Jesteś z siebie zadowolona?-zapytał podchodząc do mnie.
- A ty z siebie jesteś zadowolony?-zapytałam odsuwając się kilka kroków do tyłu. Pokiwał twierdząco głową i zaśmiał się.- Lecz się..-dodałam i drugimi drzwiami wyszłam z kuchni. Wróciłam do sypialni. Trzasnęłam za sobą drzwiami i położyłam się na łóżku. Chwilę miałam dla siebie. Leżałam i patrzyłam się w sufit, kiedy Niall wszedł do sypialni uniosłam wzrok na niego.
- Ana przepraszam.-powiedział siadając na brzegu łóżka.
- Wyjdź mi stąd proszę Cię.-odpowiedziałam.
- Porozmawiaj ze mną spokojnie.-powiedział kładąc dłoń na moim udzie. Bez słowa szybko wstałam z łóżka i zbiegłam na dół. Wyszedł za mną. Założyłam buty i wybiegłam z domu. Zdążyłam wcześniej zabrać kluczyki od jego samochodu. Szybko do niego wsiadłam i odjechałam z piskiem opon. Przez kilka minut jeździłam po mieście. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Łzy spływały po moich policzkach. Byłam roztrzęsiona. Gdy zadzwonił mój telefon przestraszyłam się. Z trudem wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz.- To Niall.. Odrzuciłam połączenie i rzuciłam telefon na siedzenie pasażera. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Za bardzo byłam na niego wkurwiona. Zaparkowałam auto przed kawiarnią. Schowałam telefon do kieszeni i wysiadłam z samochodu. Weszłam do kawiarni i usiadłam przy wolnym stoliku.
Po 21 wróciłam pijana taksówką do domu. Samochód Niall'a został przed barem. Wiedziałam, że będę miała przejebane, ale w tamtym momencie zupełnie się nie przejmowałam. Wchodząc do domu przewróciłam się i upadłam na podłogę. Z kuchni wyszedł zdenerwowany Niall. Od razu podszedł do mnie. Zaczęłam się śmiać i z trudem wstałam po czym spojrzałam w jego oczy.
- Piłaś?-zapytał. Ponownie zaczęłam się śmiać.- Anastasia uspokój się.. Jak ty wróciłaś do domu?-zapytał łapiąc mnie za rękę.
- Zostaw mnie!-powiedziałam ruszając w stronę schodów. Stanęłam przed nimi i oparłam się o ścianę.
- Niee ee. Lepiej będzie jak położę się się w salonie.-powiedziałam śmiejąc się. Podeszłam do kanapy i położyłam się. Chłopak podszedł do mnie.
- Zobacz kobieto jak ty wyglądasz.-powiedział.
- Jeśli Ci się nie podobam to wypierdalaj.-odpowiedziałam. Pozostawił to bez komentarza. Pokręcił tylko głową i poszedł do swojego gabinetu.
Następnego dnia rano obudziłam się z bólem głowy. Usiadłam na kanapie i odgarnęłam włosy do tyłu. Westchnęłam i po chwili wstałam. Weszłam do kuchni i wzięłam tabletki od bólu głowy. W pewnym momencie dołączył do mnie Blondyn.
- Gdzie jest mój samochód?-zapytał.
- Przed barem.-odpowiedziałam patrząc na niego. Zmarszczył brwi.
- Po dwunastej chce go widzieć na podwórku.-powiedział i wyszedł. Zostawił mnie samą. Usiadłam na krześle barowym i schowałam twarz w dłoniach.
Zamówiłam taksówkę i pojechałam po ten pierdolony samochód Niall'a. Odpaliłam silnik i ruszyłam. Po paru minutach zaparkowałam pod domem. Niall wyszedł z domu i podszedł do mnie. Otworzył mi drzwi i czekał aż wyjdę.Kiedy to zrobiłam zamknął za mną drzwi i przyparł mnie do samochodu.Spojrzałam w jego oczy. Patrzył na mnie w taki dziwny sposób.Oparł swoje czoło o moje i delikatnie musnął mnie w nos. Uśmiechnęłam się i zawiesiłam ręce na jego szyi.
- Nie gniewasz się na mnie?-zapytałam.
- Nie-powiedział i wziął mnie na ręce.Oplotłam go nogami w pasie i namiętnie pocałowałam. Chłopak odwzajemnił mój pocałunek przedłużając go. Tą chwile przerwał jego telefon. Odstawił mnie na ziemię i wyciągnął telefon z kieszeni. Spojrzał na wyświetlacz i odebrał telefon.Nie interesowało mnie to z kim rozmawiał więc poszłam do domu. Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę z której wyciągnęłam sok i nalałam go do szklanki. Napiłam się i w tym samym czasie do domu wszedł Niall.
-Jadę wrócę w nocy-powiedział i podszedł do mnie. Delikatnie mnie pocałował i wyszedł z domu.
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ
Od dwóch tygodni nawet mnie nie dotyka.Nie sypiam razem, znika wieczorami i wraca późno lub na drugi dzień. Dziś pewnie też wyjdzie. Kiedy wszedł do sypialni spojrzałam na niego smutnymi oczami.
-Dziś też wyjdziesz prawda?-zapytałam i usiadłam na łóżku.
-Tak-odpowiedział obojętnie. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego.
- Musisz..Nie możesz zostać chociaż raz w domu?-zapytałam i spojrzałam w jego oczy.
-Nie-odpowiedział obojętnie i odsunął się ode mnie.
- Niall czy ty masz kogoś na boku?-zapytałam zdenerwowana. Chłopak odwrócił się w moją stronę a po chwili podszedł do mnie. Nawet mnie nie objął.
- Ana chciałem Ci to powiedzieć już dawno, ale nie wiedziałem jak zareagujesz...-powiedział i spojrzał mi w oczy.
Macie swój rozdział.Bo gdybym go nie dodała to zaraz pewnie byłyby jakieś hejty że mam was w dupie a ja nie miałam przez ten czas internetu i nie miałam jak napisać rozdziału.
18 kwietnia 2014
Rozdział 61.
- A gdybym Cię tak tu zerżnął?-szepnął mi do ucha i przegryzł delikatnie jego płatek. Wsunęłam rękę pod jego bokserki i zaczęłam masować jego przyrodzenie, które z chwili na chwilę zaczynało robić się twarde.-Jęknął. Wiedziałam, że mu się to podoba dlatego przyśpieszyłam ruchy ręką. Ponownie jęknął i odchylił głowę lekko do tyłu. Zsunęłam z niego bokserki i wzięłam do ust jego dużego penisa. Zaczęłam go całować, ssać, drażnić językiem. Kiedy spojrzał na mnie widziałam w jego oczach odprężenie. Docisnął moją głowę do końca i tym samym sprawił, że zaczęłam się dławić. Odsunęłam się delikatnie i wstałam. Zsunął ze mnie ręcznik, który opadł na podłogę. Złapał mnie za biodra i posadził na umywalce. Rozchylił moje nogi i gwałtownym ruchem wszedł we mnie. Wygięłam się lekko do tyłu czując go całego w sobie.Powoli się we mnie poruszał.Cicho jęczałam.Z każdą chwilą jęczałam coraz głośniej. Blondyn nie przestawał się we mnie poruszać. Po paru minutach doszliśmy równocześnie. Chłopak powoli wyszedł ze mnie i spojrzał mi w oczy.
Delikatnie się uśmiechnął i namiętnie mnie pocałował.Odwzajemniłam pocałunek a po chwili się odsunęłam od niego.
- Byłaś cudowna-powiedział i namiętnie musnął moje wargi. Uśmiechnęłam się i weszłam nago do sypialni. Pierwsze co zrobiłam to otworzyłam okno. Pogoda dzisiaj była piękna. Miałam ochotę wybrać się dzisiaj na jakieś zakupy. Na tę myśl uśmiechnęłam się sama do siebie, aż wreszcie podeszłam do garderoby, z której wyjęłam pierwsze lepsze ciuchy i po kilku minutach założyłam je na siebie.
Ponieważ był dopiero ranek ubrana zeszłam na dół i przygotowałam śniadanie. Dzisiaj zdecydowałam się na tosty. W przeciągu kilku minut skończyłam i weszłam do gabinetu Niall'a. Chłopak rozmawiał przez telefon. Uniósł wzrok na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
- Oddzwonię do Ciebie później.-powiedział i zakończył połączenie po czym podszedł do mnie.
- Śniadanie gotowe.-powiedziałam łapiąc go za rękę.
- To dobrze, bo strasznie zgłodniałem.-odpowiedział całując mnie w kącik ust. Zeszliśmy do kuchni i usiedliśmy do stołu. Powoli zaczęliśmy jeść śniadanie. Zjadłam tylko dwa tosty i byłam już najedzona. Upiłam kilka łyków ciepłej herbaty i spojrzałam na blondyna.
- Dlaczego nie jesz?-zapytał.
- Najadłam się.-odpowiedziałam i posłałam mu delikatny uśmiech, który od razu odwzajemnił.
- Kochanie.. Chciałabym wybrać się dzisiaj na zakupy.-powiedziałam w pewnym momencie. Ale nie byłam pewna czy dobrze robię. Ponownie spojrzał na mnie.
- Pójdę z Tobą.-powiedział. Pokręciłam głową.
- Niall... Chciałabym iść sama.-powiedziałam. Zmarszczył brwi.
- Nie An. Nigdzie sama nie pójdziesz.-odpowiedział.
- Nie musisz się już o mnie martwić. Dam sobie radę. Nic mi się nie stanie.-odpowiedziałam uważnie się mu przyglądając. Wyraz jego twarzy automatycznie się zmienił. Nic nie było można z niej wyczytać.
- Anastasia proszę Cię nie denerwuj mnie.-powiedział wstając.- A teraz przepraszam, ale mam dużo pracy. Dziękuję za śniadanie.-dodał i pocałował mnie w czoło po czym wrócił do swojego gabinetu. Westchnęłam i posprzątałam po śniadaniu. Żeby czas szybciej zleciał powoli zaczęłam zmywać naczynia. Byłam na niego zła. Przecież nic mi się już nie stanie. Bez problemu mogłabym iść na te pierdolone zakupy. Kiedy skończyłam wytarłam dłonie i wróciłam do naszej sypialni. Wzięłam z niej telefon i portfel. Wszystko spakowałam do torebki i zeszłam na dół. Założyłam białe converse i wyszłam z domu. Kiedy wsiadłam do swojego samochodu zauważyłam Niall'a strojącego w drzwiach od domu. Był zdenerwowany, a ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej. Westchnęłam kładąc dłonie na kierownicy. Powoli zaczął iść w moim kierunku. Dlatego, że miałam drzwi zamknięte to otworzyłam tylko okno. Nachylił się i spojrzał na mnie.
- Gdzie Pani się wybiera?-zapytał. Nadal był zdenerwowany. Przewróciłam oczami.
- Na zakupy.-odpowiedziałam kładąc ponownie dłonie na kierownicy.
- Chyba Ci coś powiedziałem na ten temat.-powiedział.
- No tak Niall.. Ale powiedz mi ile to ja mam siedzieć w domu?-zapytałam marszcząc brwi. Pokręcił głową.
- Dobra An.. Jedź na te zakupy, ale jeśli zauważysz coś dziwnego to dzwoń od razu.-odpowiedział. Ze szczęścia aż pisnęłam. Chłopak zaśmiał się i pokręcił głową. Złapałam go za koszulkę i pociągnęłam lekko w dół. Musnęłam namiętnie jego wargi.
- Dziękuję.-powiedziałam, kiedy odsunął się ode mnie.
- Proszę Cię pamiętaj o tym co Ci powiedziałem i wróć do domu cała.-powiedział. Na jego twarzy widniał uśmiech. Wiedziałam już, że nie jest na mnie zły. Odpaliłam silnik i powoli wyjechałam z naszego podwórka.
Dwadzieścia minut później chodziłam już po centrum handlowym w poszukiwniu ciekawych ciuchów. Weszłam do sklepu z bielizną. Kupiłam seksowną bieliznę specjalnie dla Niall'a.
Dzisiaj wieczorem chce zrobić mu niespodziankę. Stojąc przy kasie rozglądałam się dookoła, ale niczego ani nikogo podejrzanego nie widziałam. Zapłaciłam i wyszłam.
Po dwóch godzinach udanych zakupów wybrałam się na zapiekankę. Siedząc w małej restauracji znajdującej się przed centrum czekałam na swoje zamówienie. Z torebki wyjęłam telefon. Miałam kilka nieodebranych połączeń od Niall'a. Pewnie jest na mnie zły. Szybko oddzwoniłam do niego.
- An kochanie nic Ci się nie stało?-zapytał zmartwiony. W tle słyszałam czyjeś głosy.
- Nie.. A gdzie ty jesteś?-zapytałam.
- Jestem u Zayn'a i mogę wrócić późno.-odpowiedział. Westchnęłam i spojrzałam na kelnerkę kładącą moją zapiekankę na stoliku. Posłałam jej tylko delikatny uśmiech.
- Proszę Cię tylko nie pij.-powiedziałam rozglądając się dookoła.
- Dobrze.-odpowiedział i zakończył połączenie. Odłożyłam telefon na stolik i zaczęłam jeść zapiekankę. Była pyszna. Gdy skończyłam, wzięłam wszystkie swoje torby i wróciłam do samochodu. Wszystko rzuciłam na tylne siedzenie. Zajęłam miejsce od strony kierowcy i zapięłam pas. Włączyłam muzykę po czym odpaliłam silnik i ruszyłam.
23 marca 2014
KOCHANI !
WEJŚCIE NA ŁADOWARKĘ W LAPTOPIE NIE DZIAŁA I NIE MOGĘ GO NAŁADOWAĆ A NIESTETY JEST ROZŁADOWANY. :c RODZICE ZAWIOZĄ GO DO NAPRAWY W TYGODNIU I JAK JUŻ GO ODBIORĘ TO WTEDY NAPISZĘ DLA WAS DŁUGI PEŁEN SEKSU ROZDZIAŁ.
WYBACZCIE KOCHANIE ŻE MUSICIE TAK DŁUGO CZEKAĆ :c
KOCHAM WAS <3
10 marca 2014
Rozdział 60
- Co dalej?-zapytał Loczek.
- Zabiję go-powiedziałem stanowczo.
- Uspokój się, jedź do domu i przemyśl to wszystko-powiedział Harry.
- Masz rację-powiedziałem i pożegnałem się z nim. Wsiadłem do samochodu i jak najszybciej jechałem do domu. Do mojej małej księżniczki. Po paru minutach byłem już na podjeździe. Wysiadłem z samochodu i powoli szedłem do domu. Kiedy wszedłem do mieszkania spojrzałem na An śpiąca na kanapie i na James'a. Podszedłem do niego.
*OCZAMI AN. PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ *
Obudził mnie delikatny dotyk Nialla. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.
- Nie chciałem cię obudzić-powiedział.
- Nie obudziłeś-powiedziałam. Blondyn położył się obok mnie. Spojrzałam w jego oczy. Biedne zmartwione oczy.
- Co się stało kochanie?-zapytałam.
- Nic się nie stało-odpowiedział i wtulił mnie w siebie.
- Przecież widzę-powiedziałam.
- Nie mogę sobie tego wybaczyć, że pozwoliłem Ci wtedy iść, gdybym był przy tobie to nic by się nie stało-powiedział a jego oczy zaszkliły się.
- Było minęło-powiedziałam i wtuliłam się w niego.
- Nie Ana, nikt niema prawa cię skrzywdzić-powiedział. Nie mogłam dłużej tego słuchać.Wstałam z łóżka i powoli szłam do łazienki.
- Gdzie idziesz?-zapytał.
- Do łazienki umyć się-powiedziałam i zniknęłam z zasięgu jego wzroku. Puściłam ciepłą wodę do wanny i usiadłam na zimnych kafelkach. Odwiązałam bandaże z nadgarstka a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nerwowo co chwile je wycierałam.
- Kochanie-spojrzałam na Nialla stojącego przy drzwiach. Po chwili usiadł obok mnie.
- Dlaczego płaczesz?-zapytał.
- Nie mogę przestać o tym myśleć, ona powiedziała że nie jestem jej córką, że mój tata nie jest moim biologicznym ojcem, powiedziała mi że w ogóle mnie nie chciała-powiedziałam i zaczęłam płakać jak małe dziecko.
-Chodź tutaj szkrabie- powiedział i wtulił mnie w siebie.
- Nie ważne co ona powiedziała, masz mnie i pamiętaj że ja nigdy cię nie zostawię-powiedział.
- Kocham Cię- dodał po chwili.
- Ja Ciebie też-odpowiedziałam mu.
- Chodź wykąpiemy się razem- powiedział i pomógł mi wstać. Patrzyłam jak mój ukochany się rozbiera. Kiedy już to zrobił spojrzał się na mnie.
- Mam ci pomóc?-zapytał. Pokiwałam twierdząco głową. Horan podszedł do mnie.
- Ściągniemy te porwane ubrania-powiedział i zaczął mnie rozbierać. Kiedy już byłam naga weszłam do wanny a Niall zajął miejsce za moimi plecami. Oparłam się o jego tors. Spędziliśmy w wannie prawię godzinę.
- Wychodzimy już?-zapytałam.Nic nie odpowiedział.Wyszedł pierwszy z wanny. Owinął swój ręcznik wokół bioder a po chwili wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie do sypialni i delikatnie położył na łóżku. Zaczął całować mnie po szyi schodząc coraz niżej. Kiedy czuła już jego delikatne pocałunki w okolicach mojej kobiecości wzdrygnęłam się.
-Co jest kochanie?-zapytał i spojrzał w moje oczy.
-Boję się-powiedziałam.
- Nie bój się, nie będę taki jak on-powiedział i delikatnie uśmiechnął się.
- Ufam Ci-powiedziałam a on kontynuował czynność. Zaczął delikatnie masować moją kobiecość, czasami delikatnie ją całował. Po chwili sięgnął po prezerwatywę i założył ją na całą swoją długość. Delikatnie wszedł we mnie co sprawiło mi delikatny ból.
-Wszystko w porządku?-zapytał a ja pokiwałam nerwowo głową.Zaczął się powoli we mnie poruszać. Z każdą chwilą coraz syciej. Po dłuższej chwili doszliśmy równocześnie. Zmęczony blondyn opadł obok mnie.Okryłam nas kocem i wtuliłam się w niego, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Taki tam krótki beznadziejny rozdział. Jestem chora i nie mogę nic wymyślić konkretnego. Przepraszam. Co do następnego rozdziału, będzie on za 20 komentarzy. I obiecuję wam że będzie dłuższy i z jakąś akcją.
04 marca 2014
Rozdział 59.
Od razu jak opuściłem szpital pojechałem po chłopków. Przedstawiłem im całą sytuację i od razu pojechaliśmy do tych ludzi. Zayn jechał z Harry'm a ja z Liam'em. Zaparkowaliśmy samochody pod bramą domu gdzie przytrzymywali Ane. Wszedłem po cichu do środka razem z chłopkami. Było wyraźnie słychać ich kłótnie dobiegającą z salonu.
- Kurwa mówiłam aby ja wywieść z miasta-krzyknęła jakaś kobieta.
- Skąd mieliśmy wiedzieć że ją znajdą-odkrzyknął Paul.
- Mówiłam dajmy sobie spokój, a ty chciałeś aby Cię popamiętali-powiedziała już spokojniej.
- Zamknij się bo zaraz ci przypierdolę-krzyknął.
- Nie zapominaj że jestem w ciąży-krzyknęła. Na mój znak razem z chłopakami weszliśmy do salonu.
- Proszę,proszę jaka rodzinna kłótnia-powiedziałem spokojnie.
- Co wy tu kurwa robicie?-powiedział zdenerwowany Paul.
- Przyszliśmy sobie coś wyjaśnić-powiedział Zayn.
- Nie wiem o co wam chodzi-powiedziała ta kobieta.
- O twoją córkę kurwo-powiedział zdenerwowany Malik. Rozumiem go, w końcu tak samo jak Niall kochał Ane.
- Wyjdźcie stad bo zadzwonię na policję-powiedział Paul.Zaśmiałem się mu prosto w twarz.
- I co im powiesz?-zapytałem rozbawiony.Nic nie odpowiedział.
- Kurwa wypierdalać stąd-powiedział i rzucił się na mnie.Chłopaki natychmiast go obezwładnili. Ja zająłem się kobietą.
*Oczami Anastasii*
Kiedy się obudziłam Niall'a nie było obok. Wystraszona natychmiast wstałam z łóżka i zbiegłam na dół. Na szczęście Niall był w salonie i grał na konsoli. Uspokoiłam się i podeszłam do niego.
- Coś się stało kochanie?-zapytał i spojrzał na mnie.
- Przestraszyłam się-powiedziałam spokojnie i usiadłam mu na kolanach. Chłopak objął mnie.
- Obiecałem że cię nie zostawię-powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Tak wiem, ale znając ciebie ty im nie odpuścisz-powiedziałam i wplotłam pale w jego włosy. Zaczęłam się nimi bawić.
- To prawda, zobacz co oni z Tobą zrobili-powiedział i wziął moje dłonie w ręce. Przyglądał się uważnie opatrunkowi
- Było minęło kochanie,nie chce aby coś stało się Tobie-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
- Nie Ana, ja im nie odpuszczę,ten chuj cię zgwałcił-powiedział zdenerwowany.Wstałam z jego kolan i bez słowa poszłam do kuchni. Na samą myśl co się wydarzyło w tamtej piwnicy po moim policzku zaczęły spływać łzy. W tym czasie do kuchni wszedł Niall. Szybko wytarłam łzy i spojrzałam na niego.
- Nic mi nie powiedział, powiedział tylko abym miał Cię na oku-powiedział i napił się wody.
- Wiesz że nie musisz tego robić?-zapytałam i usiadłam obok niego.
- Wiem-odpowiedział i spojrzał na mnie.
- Wiec dlaczego to robisz?-zapytałam.
- Z własnej woli-powiedział i uśmiechnął się. Po chwili spojrzał na moje nadgarstki.
- Co Ci sie stało?-zapytał.
- To nic takiego-powiedziałam.
*Oczami Niall'a*
Jak najszybciej pojechałem do domu Harry'ego.Bez pukania wszedłem do środka.
- Harry!-krzyknąłem.
- W piwnicy-odkrzyknął. Jak najszybciej zszedłem po schodach na dół. Zobaczyłem tego dupka jak śmieje się w twarz mojemu przyjacielowi. Podszedłem do niego i wymierzyłem mu cios z pięści w twarz. Spojrzał na mnie a z wargi leciała mu krew.Uśmiechnął się do mnie co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Chciałem ponownie mu przywalić ale Harry mnie powstrzymał.
- Odpuść sobie -powiedział Styles i złapał mnie za ramię. Paul coś do mnie mówił, ale starałem się nie zwracać na niego uwagi.
- Twoja dziewczynka jest taka ciasna-powiedział.Nie wytrzymałem, wymierzyłem mu parę dodatkowych ciosów. Harry nawet nie próbował mnie powstrzymać. Kiedy się opanowałem odsunąłem się od niego. Był prawię nieprzytomny.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem-powiedziałem i wyszedłem z piwnicy.
Kochani przepraszam z błędy, ale starałam się szybko pisać. Następny rozdział dodam jak będzie 30 komentarzy, i tym razem nie ulegnę, nawet jak będę musiała czekać 3 tygodnie nie dodam rozdziału. :D
02 marca 2014
Rozdział 58
Leżałam bez ruchu i płakałam. Nie mogłam się ruszać. Chciałabym aby ten koszmar wreszcie się skończył. Niech mnie zabiją, chcę zakończyć te cierpienia. Wszystko mnie bolało. Po jakiś 20 minutach do mojego więzienia przyszła moja matka. Podeszła do mnie i zawołała Paul'a.Ten jak pies zaraz do niej przyleciał.
- Co chciałaś?-zapytał i podszedł do niej.
- Idź ją umyj-powiedziała. Mężczyzna rozwiązał mi ręce i podniósł mnie. Nie miałam siły iść na własnych nogach, dlatego po chwili wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Ściągnął ze mnie koszulkę i wsadził mnie do wanny. Oblał mnie lodowatą wodą. Cała się trzęsłam.Natychmiast wyszłam z wanny. W tym momencie do łazienki weszła ona. Podała mi ręcznik. Okryłam się nim. Trzęsłam się jak głupia. Było mi cholernie zimno do tego rany na nadgarstkach piekły mnie. Kobieta założyła na mnie jakieś podarte spodenki i podartą koszulkę Paul'a. Mężczyzna ponownie zaciągnął mnie do piwnicy i związał. Na szczęście wcześniej jak spojrzałam przez okno rozpoznałam miejsce w którym się znajduję. Kiedyś przejeżdżaliśmy z Niall'em obok tego domu na przeciwko. Taki wielki pomarańczowy dom.
- Wychodzimy na zakupy, nie ma nic w lodówce-krzyknęła matka. Już po chwili słyszałam jak odjeżdżają. Szybko wyciągnęłam telefon z spodni zadzwoniłam do Horan'a. Chłopak od razu odebrał.
- Kochanie gdzie jesteś, nigdzie nie mogę Cię znaleźć- powiedział.
- Niall pamiętasz ten dom pomarańczowy który tak bardzo mi się podobał?-zapytałam.
- Tak-odpowiedział.
- Jestem w domu na przeciw proszę Cię przyjedź jak najszybciej dopóki ich nie ma w domu-powiedziałam i rozłączyłam się. Szybko schowałam telefon. Usiadłam przy ścianie i próbowałam jakoś się uwolnić, ale bolące rany nie powalały mi na dużo. Oparłam się o ścianę i zaczęłam płakać. Dwa dni nic nie jadłam. Byłam bardzo głodna i wyczerpana. Miałam ochotę się położyć i już nigdy nie wstać. Moje powieki stawały się coraz cięższe. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
- Ana kochanie-usłyszałam krzyk a po chwili otwierające się drzwi do piwnicy. Nie miałam wystarczająco siły aby otworzyć oczy.
- Kochanie jestem tu, zaraz Cię zabiorę-spokojny głos Niall'a sprawił że delikatnie się uśmiechnęłam.
-Zabiję ich za to Co zrobili, jesteś cała poraniona-powiedział i odwiązał mi ręce. Zabrał moje rzeczy i wziął mnie na ręce.
- Louis mam ją-powiedział i wyniósł mnie z tego strasznego domu.Delikatnie położył mnie na tylne siedzenia samochodu. Po chwili wszyscy odjechaliśmy.
- Kochanie nie śpij zaraz będziemy w szpitalu-powiedział.
- Tylko 5 minut-powiedziałam. Chłopak gwałtownie zatrzymał samochód.
- Louis idź do tyłu i nie pozwól jej spać-powiedział. Po chwili moja głowa leżała na kolanach Tomlinsona.
- Ana kurwa jak uśniesz możesz się już nie obudzić-powiedział Tommo i uderzał mnie delikatnie po policzkach. Po chwili jego ręka leżała na moich udach.
- Stary nie obmacuj jej kurwa-powiedział zazdrosny Niall.
- Jest cała zimna, jedź szybciej-powiedział stanowczo Louis. Po chwili byliśmy już pod szpitalem. Niall wziął mnie na ręce i jak najszybciej zaniósł mnie do budynku.
*2 godziny później oczami Niall'a*
Siedziałem w poczekalni czekając na jakiekolwiek informacje od lekarzy.
- Panie Horan mamy już wyniki badań-powiedział lekarz wychodząc z sali mojej księżniczki.
- Co z nią?-zapytałam wstając z krzesła.
- Wyniki ginekologiczne wskazują że Pana żona została zgwałcona-powiedział.
- A co ze zdrowiem?-zapytałem.
- Po dodatkowych badaniach może ją Pan zabrać do domu-powiedział i odszedł.
- Zabiję tego chuja który ją zgwałcił!-powiedziałem zdenerwowany.
- Przestań tylko idź do niej, teraz Ana cię potrzebuje-powiedział mój przyjaciel. Po cichu wszedłem do sali mojej księżniczki. Leżała na plecach bez ruchu. Podszedłem bliżej i usiadłem na krześle obok jej łóżka. Płakała. Tak bardzo chciałem aby była szczęśliwa, a tylko spierdoliłem sprawę.
-Ana-powiedziałem cicho i złapałem ją za dłoń. Nic nawet na mnie nie spojrzała. Zacisnęła powieki i rozpłakała się bardziej.
- Kochanie-wstałem i przytuliłem ją.
-Niall tak bardzo się boję-powiedziała.
- Cii wszystko będzie dobrze-powiedziałem i odsunąłem się od niej, Wytarłem jej łzy z policzka i delikatnie ja pocałowałem.
-Zabierz mnie stąd-powiedziała.
- Nie możesz, musisz przejść przez dodatkowe badania-powiedziałem.
- Chcę wyjść na własne żądanie-powiedziała i położyła się.
- Ana zrozum badania jeszcze musisz zrobić-powiedziałem. Odwróciła się ode mnie plecami.
- Kochanie zrozum, wieczorem mogę Cię zabrać-powiedziałem. Nic się nie odezwała. Obraziła się.
- No dobrze jak chcesz-powiedziałem i wyszedłem z sali.
*Oczami Anastasii*
Nie mogę tu dłużej zostać, chcę być w swoim domu, w swoim łóżku ze swoim mężczyzną. Chcę czuć się bezpiecznie. Po chwili do sali wrócił Niall.
- Ubierz się kochanie, mam wypis-powiedział. Wstałam z łóżka i założyłam na siebie bluzę Horana. Bo tylko to miałam. Powili opuściliśmy budynek. Niall trzymał mnie za rękę jak małe dziecko.
- Gdzie Louis? -zapytałam.
- Miał do załatwienia pewną sprawę-powiedział o otworzył mi drzwi do samochodu. Zajęłam miejsce pasażera i zapięłam pasy. Blondyn okrążył samochód i już po chwili sam był w samochodzie. Odpalił silnik i ruszył. Jechaliśmy w ciszy. Cały czas patrzałam w boczną szybę. Po 20 minutach siedziałem już na sofie w salonie.
- Potrzebujesz czegoś?-zapytał Niall.
- Głodna jestem-powiedziałam.
- Co byś chciała zjeść?-zapytał i usiadł obok mnie. Wziął moje dłonie w ręce i przyglądał się moi owiniętym w bandaż nadgarstka. Spojrzałam w jego oczy i zauważyłam żal, smutek, ból.
- Pożałuję tego-powiedział po dłuższej chwili ciszy.
- Zrobisz mi jajecznicę?-zapytałam. Chłopak bez słowa wstał i poszedł do kuchni. Po paru minutach zapach jajecznicy wypełniał cały dom.Powoli weszłam do kuchni i usiadłam przy stole.
- Proszę kochanie-powiedział blondyn i położył na stole talerz z jajecznica.Wzięłam widelec i zaczęłam jeść. Jadłam to jakby to miał być mój ostatni posiłek.
-Wolniej kochanie nikt Ci tego nie zabierze-powiedział Horan. Spojrzałam na niego i dopiero teraz uświadomiłam sobie jak szybko zajadałam się jajecznicą.
- Smakowało?-zapytał kiedy skończyłam jeść.
-Tak, dziękuję-powiedziałam i odeszłam od stołu. Weszłam po schodach do sypialni, a Niall za mną jak cień.
- Pójdziemy spać?-zapytałam.
- Przebierz się najpierw-powiedział i przyniósł mi z garderoby swoją koszulę. Pomógł mi się rozebrać i przebrać. Położyłam się do łóżka a Niall obok mnie. Wtuliłam się w niego.
- Niall...-zaczęłam.
- Tak kchanie?-zapytał.
- Jak się obudzę będziesz tu wciąż?-zapytałam.
- Tak-powiedział.
- Obiecujesz?-zapytałam.
- Obiecuję, a teraz śpij-powiedział i wtulił mnie w siebie. Ze zmęczenia nawet nie wiem kiedy zasnęłam
Kochani przepraszam za błędy. Mam nadzieję że podoba wam się rozdział <3 25 komentarzy i dodam kolejny :)
01 marca 2014
Rozdział 57
- Nie uciekniesz kochanie-powiedział a ja w tym samym czasie zetknęłam się z zimną ścianą.
- Pożałujecie tego!-krzyknęłam i zaczęłam się szarpać. Moje nadgarstki były poranione.
- Twój chłoptaś Cię szybko nie znajdzie-powiedziała moja rodzicielka i podeszła do mnie.Patrzyłam na nią z pogarda. Jak ja mogłam z nią żyć tyle lat. Gdybym wiedziała że takie coś się stanie to już dawno bym uciekła z domu.
- Miałaś ślicznego synka,szkoda że tak nagle zmarł-ponownie się do mnie odezwała.Spojrzałam na nią pytająco bo nie bardzo wiedziałam o co jej chodzi.
-Nie ważne kochanie, czym mniej wiesz tym lepiej ci się żyje-powiedziała i się uśmiechnęła.
- Jesteś skończoną szmatą-krzyknęłam.Natychmiast pożałowałam tych słów. Paul kopnął mnie w brzuch. Zwijałam się z bólu na zimnej podłodze.
- Chodź kochanie obiecałem Ci kolację-powiedział Paul do kobiety,którą kiedyś uważałam za matkę.Po chwili już ich nie było w moim więzieniu. Sms który do mnie przyszedł, przypomniał mi że mam telefon. Próbowałam go wyciągnąć. Kiedy już mi się udało to zrobić odczytałam sms'a od Niall'a. Starałam się jak najszybciej mu odpisać.
Kiedy usłyszałam jakieś kroki natychmiast schowałam telefon do kieszeni. Do piwnicy wszedł Paul. Rzucił we mnie jakimś kocem.
- Przyda Ci się!-powiedział chamsko i wyszedł. Wstałam o zaczęłam się szarpać. Z moich nadgarstków zaczęła już lecieć krew. Po dłuższej chwili zrozumiałam że moje starania nic nie dają. Załamana usiadłam na koc i zaczęłam płakać.
*oczami Nialla*
Kiedy moja księżniczka długo nie wracała zacząłem się o nią martwić. Wysłałem jej sms'a i z niecierpliwością czekałem na odpowiedź. Myślałem że zasiedziała się u swojej koleżanki. Kiedy dostałem odpowiedź myślałem że coś zaraz rozwalę. Porwali moją Anastasie. Zdenerwowany wybrałem numer do Louis'a.Jak zwykle nie odbierał. Cały czas próbowałem się do niego dodzwonić. Dopiero za trzecim razem raczył odebrać.
- Co jest?-zapytał.
- Raczysz kiedyś kurwa odebrać za pierwszym razem!-powiedziałem zdenerwowany.
- Mów co jest!-powiedział chamsko.
- Porwali Ane- powiedziałem. Chłopak się rozłączył. Zdenerwowany rzuciłem telefon na łóżko.Usiadłem na łóżku i schowałem twarz w dłonie. Moja księżniczka została porwana a ja nie wiem gdzie jej szukać. Akurat teraz kiedy postanowiłem się dla niej zmienić. Kiedy chciałem ja uszczęśliwić i w jej urodziny zabrać ją w miejsce gdzie poczuje się jak prawdziwa księżniczka. A teraz mój Skarbek cierpi. Nie wiadomo co oni jej robią. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Louis'a w salonie. Zbiegłem na dół.
- Powiadomiłem chłopaków będą ją szukać-powiedział dosyć spokojnie. Myślałem że zaraz mu przypierdolę. Jak on może być taki spokojny. Tu chodzi o życie mojej An.
- Zabiję ich!-powiedziałem zdenerwowany.
- Uspokój się, złość nic Ci teraz nie pomoże-powiedział. Pokiwałem twierdząco głową i wyszliśmy z domu.
- Jak coś znajdę poinformuję Cię-powiedział i wsiadł do swojego samochodu i po chwili odjechał. Zrobiłem to samo. Krążyłem po całym mieście rozglądając się za tą dwójka lub czymś podejrzany. Ale bez skutku. Nie spocznę dopóki jej nie znajdę. W mojej głowie rozpoczęła się chora gra,niech jej coś się stanie a przyrzekam że będą tego żałować do końca życia.A raczej do momentu kiedy sam ich nie zabiję. Dałem im szansę a oni ja spierdolili.
*Oczami Anastasii*
Wykończona usnęłam na siedząco. Rano obudził mnie Paul. Oblał mnie zimną wodą. Wystraszona spojrzałam na niego.
- Wstawaj, to nie hotel wypoczynkowy-powiedział i wyszedł. Po chwili wróciła moja matka.
- Wszystkiego najgorszego córeczko-powiedziała i zaśmiała się.
- Dlaczego to robicie?-zapytałam. Kobieta podeszła do mnie i spojrzała w moje oczy.
- Nie chciałaś mi pomagać jak potrzebowałam twojej pomocy, nasłałaś na mnie swojego blondynka-powiedziała. Zdziwiona spojrzałam na nią.
- Ty nic nie wiesz?-zapytała. Pokiwałam tylko głową.
- Twój chłopak zapłacił mi abym dała ci spokój-powiedziała. Po moim policzku zaczęły spływać łzy. Już wszystko rozumie. Niall chciał mnie chronić przed nią dlatego trzymał mnie na dystans. Zapłacił jej za to abym była szczęśliwa.
- Wiem że byłam wredną matką, ale wszystko nadrobię-powiedziała.
- Zapomnij że Ci wybaczę!-powiedziałam oschle.
- Nie chodzi mi o Ciebie, jestem w ciąży ty zawsze byłaś wybredną córką,nie raz chciałam się Ciebie pozbyć-powiedziała i wyszła. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Tak bardzo teraz chciałam być teraz w objęciach Niall'a. Chciałam czuć jego zapach i być bezpieczna. Spojrzałam na drzwi a w nich stał Paul.
- Pora się zabawić- powiedział i rozpiął rozporek ze swoich spodni. Pokiwałam przecząco głowa i zaczęłam krzyczeć. Miałam nadzieję że ktoś mnie usłyszy i mi pomoże.
- Zamknij się!-powiedział chamsko i uderzył mnie w twarz. Ściągnął ze mnie spodnie razem z majtkami. Próbowałam się bronić ale on był za silny a ja miałam związane ręce. Paul usiadł na mnie i wcisnął mi jakiś proszek do buzi.
- Po tym się uspokoisz-powiedział i zmusił mnie abym połknęła zawartość. To świństwo zaczęło szybko działać.Po chwili zasnęłam. Musiałam krótko spać. Bo kiedy się obudziłam ten głupek mnie rznął. Nie mogłam się ruszać, tak bardzo chciałam się bronić ale nie mogłam. Po moich policzkach znów zaczęły spływać łzy. Po chwili mężczyzna doszedł we mnie. Ubrał się i bez słowa wyszedł z piwnicy.
Jak wam sie podoba kochani. Chciałam was poinformować że założyłam nowego
<<BLOGA>> Zapraszam do czytania i komentowania. Mam nadzieję że spodoba wam się on.
Za 25 komentarzy na Impossible pojawi się nowy rozdział :D
23 lutego 2014
Rozdział 56
- Jesteś nic nie warta!-powiedział zdenerwowany i wyszedł z salonu. Rozpłakałam si słysząc te słowa. Jedyny chłopak,którego kocham powiedział mi takie słowa. Po 5 minutach wstałam z podłogi i poszłam do kuchni przygotować obiad.Wyciągnęłam wszystkie potrzebne produkty i wzięłam się za robienie obiadu. Po godzinie obiad już był gotowy. Nałożyłam porcję Niall'owi i poszłam do sypialni. Chłopak leżał na łóżku.
- Niall obiad masz na stole-powiedziałam. Chłopak spojrzał na mnie i wstał z łóżka. Bez słowa przeszedł obok mnie i zszedł na dół. Westchnęłam i poszłam do łazienki. Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Chciałam zmyć z siebie wszystkie wydarzenia,które miały zdarzenie w ciągu ostatnich 24 godzin. Nalałam trochę szamponu i wtarłam go we włosy a po chwili zmyłam. Po 10 minutach wyszłam z łazienki owinięta w ręcznik. Niall stał w drzwiach i patrzył na mnie. Jego wyraz twarzy był śmiertelnie poważny. Na jego oczach wytarłam się i założyłam na siebie czyste ubrania.
- Dlaczego to robisz?-zapytał. Spojrzałam na niego.
- Co takiego?-zapytałam.
- Kusisz mnie-powiedział i podszedł do mnie.
-Wcale tego nie robię-powiedziałam poważnie i spojrzałam w jego oczy. Nie rozumiałam jego nastrojów. Raz jest miły a raz wredny. Zachowuje się jak kobieta w ciąży.
- Przepraszam-powiedział i wtulił mnie w siebie.
- Odpuść sobie Niall-powiedziałam i próbowałam odepchnąć go od siebie ale nie mogłam chłopak trzymał mnie mocno w swoich objęciach.
- Jestem cholernie zazdrosny o Ciebie-powiedział i odsunął się ode mnie.
- Tak cholernie że mnie bijesz- powiedziałam.
- Jutro są twoje 19-ste urodziny, chciałbym Cię gdzieś zabrać i sprawić abyś w swój dzień czuła się wyjątkowo-powiedział i delikatnie uśmiechnął się.
- Nic nie musisz robić-powiedziałam i usiadłam na łóżku.
- Ale chcę-powiedział i usiadł obok mnie.
- No dobrze-powiedziałam i spojrzałam na niego. Blondyn położył swoją dłoń na moim policzku. Uważnie mi się przyglądał.
- Przepraszam za to że Cię uderzyłem, nie chciałem-powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Nie przepraszaj-powiedziałam.
- Już więcej tego nie zrobię..obiecuję-powiedział i ponownie mnie w siebie wtulił.
- Nie obiecuj i tak tego nie dotrzymasz-powiedziałam a po moim policzku spłynęła łza.
-Nie płacz, zrobię wszystko abyś była szczęśliwa-powiedział i wstał z łóżka.Nic nie odpowiedziałam, nie chciałam powiedzieć czegoś czego mogłam żałować.
- Ana powiedz co Cię najbardziej boli-powiedział i kucnął na przeciw mnie.
- Boli mnie to że nie potrafisz mnie uszanować, jestem twoją kobietą a czuję się jak niewolnica-powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Nie chcę abyś tak się czuła-powiedział.
- Od kiedy masz inną pracę to jacyś nieznajomi ludzie mają mnie pilnować, nie mam chwili prywatności do tego te kamery w domu-powiedziałam.
- Ściągnę kamery-powiedział.
- Jestem Ci wierna nie musisz mnie pilnować- skłamałam. Wiem że ostatniej nocy przespałam się z Harry'm.
- Wierzę Cie-powiedział.
- Ale szkoda że ty nie jesteś mi wierny i pieprzysz moją siostrę-musiałam to powiedzieć.Chciałam aby mi się z tego tłumaczył.
- Mnie i ją nic nie łączy-powiedział i stanął.
- Co ona ma takiego w sobie czego ja nie mam?-zapytałam.
- Nic ty jesteś najważniejsza-powiedział,
- Jasne-powiedziałam i wstałam z łóżka. Chciałam wyjść z sypialni ale blondyn złapał mnie za rękę i przyciągnął w swoją stronę. Spojrzałam w jego piękne niebieskie oczy. Uważnie mi się przyglądał.
- Ana to Ciebie pokochałem a nie ją-powiedział. Pokiwałam tylko nerwowo głową i wyswobodziłam się z jego uścisku. Zeszłam na dół do salonu. Kiedy chciałam położyć się na sofie to zadzwonił dzwonek. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.W drzwiach stał poważny Zayn a za nim reszta chłopaków. Wpuściłam ich do środka.
- Jest Niall?-zapytał Liam.
- Tak zaraz go zawołam-powiedziałam. Kiedy chciałam się odwrócić to Horan już schodził ze schodów.
- Co się stało?-zapytał blondyn kiedy już był na dole. Przywitał się z chłopakami i objął mnie.
- Wróciła-powiedział Harry i spojrzał na mnie. Nie rozumiałam o kogo mu chodzi.
- Chyba nie jasno się wtedy wyraziłem.-powiedział i skradł mi buziaka.
- O kogo chodzi?-zapytałam patrząc na Zayn'a.
- Nie ważne kochanie-powiedział blondyn i zaczął zakładać buty.
-Nie wiem kiedy wrócę-powiedział i wyszedł.
~~OCZAMI NIALL'A~~
Wsiadłem do samochodu mojego najlepszego przyjaciela Louis'a. Byłem zdenerwowany na tą sukę. Zapłaciłem jej aby dała mojej kochanej Anastasii spokój. Opłaciłem jej cały transport do Irlandii po to aby nie pokazywała się nam na oczy. Załatwię jej to że będzie codziennie bita i ruchana.
- Stary wyluzuj- powiedział Louis patrząc na mnie.
- Zabije ją-powiedziałem.
- Nie znajdziemy jej teraz.-powiedział i przyśpieszył.
- Nie mamy innego wyjścia, nie pozwolę jej aby zbliżyła się do Anastasii-powiedziałem zdenerwowany.
- Jak będzie chciała pieniędzy to sama przyjedzie-powiedział. Faktycznie miał rację. Zawsze przychodziła jak chciała pieniędzy. Tym razem też przyjdzie.
- Masz rację zawróć.!-powiedziałem. Tomlinson zawrócił a ja dałem znać chłopakom aby sobie dziś odpuścili. Po 5 minutach Louis zaparkował auto pod moim domem.
- Jak ją zobaczymy damy Ci znać-powiedział brązowo włosy chłopak.
- Jak ją zobaczycie to od razu ją gdzieś zamknijcie-powiedziałem i wyszedłem z samochodu. Kiedy otworzyłem drzwi zderzyłem się z Aną.
- Gdzie się wybierasz?-zapytałem.
- Wychodzę do koleżanki-powiedziała i ominęła mnie.
- Podwieźć Cię?-zapytałem.
- Nie, ona mieszka niedaleko-powiedziała. Patrzyłem jak coraz dalej oddala się ode mnie.
~~OCZAMI ANASTASII~~
Zaszłam do sklepu aby kupić coś słodkiego dla dziecka Sonii. Kiedy rozstała się z Louis'em nawet nie wiedziała że jest w ciąży z nim. Nie chciała mu się narzuć, nic mu nie mówiła o dziecku. Pewnie Louis zapomniał już o niej. Kupiłam pełno słodyczy i wyszłam ze sklepu.Zderzyłam się z jakimś mężczyzną.
-Przepraszam-powiedziałam i spojrzałam na niego. Zamarłam kiedy zobaczyłam Paul'a uśmiechającego się do mnie.
- Na pewno będziesz przepraszać -powiedział i złapał mnie za nadgarstek. Ciągnął mnie do samochodu. Próbowałam się wyrwać z jego uścisku ale nie mogłam. Mężczyzna wrzucił mnie do bagażnika i odurzył mnie czymś. Ocknęłam się po paru godzinach w jakieś piwnicy. Obraz mi się rozmazywał. widziałam przed sobą dwie niewyraźne sylwetki.
- Ocknęła się-zaśmiała się jakaś kobieta.
- Zabawę czas zacząć-powiedział mężczyzna i podszedł do mnie.
Wiec kochani napisałam dla was rozdział. Przepraszam że tak długo musieliście czekać ale nie miałam czasu na pisanie. Wyraźcie swoją szczerą opinię. I Przepraszam za błędy.
16 lutego 2014
Rozdział 55.
Jestem codziennie bita. Nie mogę wyjść na zakupy bez opieki Niall'a i jego ludzi. Zmienił się przez nową pracę. Jest bardziej agresywny i nie mogę z nim normalnie spędzić czasu. Vanessa już się wyprowadziła do mojego starego mieszkania. Na szczęście nie mam siniaków na swoim ciele. Horan wie jak bić żeby nie było widać żadnych śladów.
- Anastasia!- krzyknął z salonu. Szybko wytarłam łzy i wybiegłam z sypialni. Posłusznie podeszłam do niego.
- Co- weszłam do salony i spojrzałam na niego.
- Ubierz się pojedziesz na zakupy z Zayn'em-powiedział. Zdziwiłam się że w ogóle pozwolił mi z nim jechać.Posłusznie poszłam do sypialni i wyciągnęłam z garderoby czyste ubrania. Założyłam je na siebie i zeszłam na dół. Zayn czekał już na mnie w drzwiach.
- Hej-powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Gotowa?-zapytał i spojrzał na mnie.
- Tak- powiedziałam i założyłam buty. Blondyn podszedł do mnie i dał mi pieniądze.
- Jak wrócisz przygotuj coś do jedzenia, ja wrócę późno-powiedział. Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu Mulata. Zapięłam pasy, a Zayn w tym czasie odpalił silnik i ruszył. Nie wolno mi było cokolwiek mu mówić co Niall mi robi. Wiedziałam, że jak mu coś powiem to dostanę.
- Ana.-powiedział i położył swoją rękę na moim udzie.
- Tak Zayn?-zapytałam.
- Coś się stało? -zapytał. Spojrzałam na niego.
- Nie, wszystko jest okey-powiedziałam.
- Właśnie nie jest, zachowujesz się inaczej-powiedział i spojrzał na mnie.
- Ludzie się zmieniają Zayn-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
- Ale nie ty Ana, nie oszukasz mnie....Wiem że coś jest nie tak-pwiedział
- Zdaje Ci się Zayn-powiedziałam i złapałam go opiekuńczo za udo.
- Anastasia przecież widzę. Cholernie się o Ciebie martwię.-powiedział. Po tych słowach spojrzałam na niego ponownie.
- Nie musisz. Naprawdę wszystko jest w porządku.-odpowiedziałam i posłałam mu uśmiech, którego nie zauważył. Spojrzałam w boczną szybę. Po chwili byliśmy na miejscu. Kiedy wysiadłam z samochodu, chłopak podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
-Czy on Cię bije?-zapytał patrząc mi w oczy.
- Zayn nie-powiedziałam i zaczęłam iść przed siebie. Weszliśmy razem do sklepu i kupiliśmy potrzebne rzeczy na wieczór i wróciliśmy na parking. Zayn schował torby z zakupami do bagażnika. Po chwili wyciągnął paczkę papierosów. Odpalił jednego a po chwili wysunął paczkę w moją stronę. Bez wahania wzięłam jednego. Zayn zdziwiony spojrzał na mnie.
- Palisz?-zapytał zdziwiony i odpalił mi papierosa.
- Od niedawna- powiedziałam zaciągając się.
- Wiesz że Niall nie lubi jak dziewczyna pali-powiedział i uśmiechnął się.
- Nie powiesz mu-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Skąd wiesz?-zapytał i podszedł do mnie.
-Nie zrobisz tego prawda?-zapytałam i uśmiechnęła się.
- Nie powiem mu-powiedział. Kiedy skończyliśmy wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Zayn odwiózł mnie do domu. Pomógł mi wnieść torby z zakupami.
- Dziękuję Ci- powiedziałam kiedy chłopak położył torby na stole w kuchni.
- Nie ma sprawy, ja już będę szedł bo mam parę spraw do załatwienia-powiedział. Odprowadziłam go do drzwi. Kiedy wyszedł zamknęłam je. Kiedy się odwróciłam za mną stał Niall. Nic nie powiedział tylko uderzył mnie w twarz.Złapałam się za policzek i spojrzałam w jego oczy.
- To za to że paliłaś!-powiedział zdenerwowany.
- Skąd wiesz?-zapytałam lekko zdenerwowana.
- Myślisz że dlaczego pozwoliłem Ci jechać z Zayn'em ?-zapytał zdenerwowany.
- Nie wiem, powiedz mi!-powiedziałam.
- Chciałem sprawdzić czy między wami do niczego nie dojdzie-powiedział zdenerwowany.Nic już nie powiedziałam. poszłam do kuchni i wzięłam się za przygotowywanie jedzenia na wieczór. Łzy spływały mi po policzku. Jak on może mnie tak kontrolować.
- Nie skończyłem-powiedział wchodząc do kuchni.
- A ja tak- powiedziałam.
- Ana!-powiedział zdenerwowany. Odwróciłam się w jego stronę.
- No Co!-powiedziałam zdenerwowana i wytarłam łzy.
- Nie tym tonem!-powiedział.Nie odezwałam się już. chłopak podszedł do mnie i mnie przytulił. Po chwili odsunęłam się od niego i kontynuowałam czynność. Chłopak objął mnie od tyłu.
- Zostaw mnie Niall-powiedziałam stanowczo. Chłopak gwałtownie odwrócił mnie w swoją stronę.
- Co powiedziałaś? -zapytał.
-Słyszałeś-powiedziałam i lekko odepchnęłam go od siebie.
- Nie musisz przygotowywać tego jedzenia, zostaw to!-powiedział. Zrobiłam to co mi kazał. Odłożyłam nóż i poszłam do salonu. Położyłam się na kanapie i włączyłam telewizor.
- Wychodzę,rób co chcesz-powiedział i wyszedł z domu. Wstałam z kanapy i wzięłam się za sprzątanie. Po 2 godzinach skończyłam.Poszłam wziąć szybko prysznic i ubrałam na siebie czyste ubrania które wcześniej przygotowałam. Wyszłam z domu. Postanowiłam odwiedzić siostrę. Zamówiłam taksówkę. Po 10 minutach byłam już przed jej drzwiami. Zapukałam ale nie otwierała. Drzwi były otwarte więc weszłam do środka. Weszłam do kuchni ale nikogo nie było. Usłyszałam z jej sypialni ciche jęki. Nie chciałam jej przeszkadzać i powoli skierowałam się do wyjścia. Ale zatrzymał mnie jej krzyk.
- Niall proszę-krzyknęła z sypialni. Byłam pewna że była z moim Horanem. Zdenerwowana weszłam do jej sypialni. Nie myliłam się. Niall z nią był. Wystraszeni natychmiast odsunęli się od siebie.
- Ana-zaczął blondyn.
- Nic nie mów!-krzyknęłam i wybiegłam z jej do zapłakana. Na szczęście Zayn nie mieszkał daleko. Powoli poszłam w kierunku jego domu. Co chwile dzwonił do mnie Niall. Nie maiłam ochoty na rozmowę z nim.Po 5 minutach byłam już pod domem Mulata.Zapukałam a on po chwili mi otworzył.
- Ana coś się stało?-zapytał. Spojrzałam w jego oczy i bardziej się rozpłakałam.
-Niall...- nie dokończyłam chłopak wtulił mnie w siebie a po chwili zamknął dom.
- Co on Ci zrobił?-zapytał i spojrzał mi w oczy.
-Przespał się z moja siostrą-powiedziałam zapłakana.
- Dupek-powiedział i wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie do swojej sypialni i położył na łóżku.
- Chcesz coś do picia?-zapytał.
- Nie-powiedziałam i wtuliłam się w poduszkę.W tym czasie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i odłożyłam telefon na stolik.
-On dzwoni?-zapytał.
-Tak-powiedziałam. Po chwili usiadłam na łóżku i spojrzałam na Zayn'a.
-Zawieziesz mnie do Harry'ego, Niall się domyśli że jestem u ciebie i tu przyjedzie a ja nie chce na niego patrzeć ani słyszeć jego głosu, nie domyśli się że jestem i Loczka-powiedziałam.
- No dobrze chodź- powiedział i złapał mnie za rękę. Wzięłam swój telefon i schowałam do kieszeni. Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie. Przez całą drogę Zayn trzymał rękę na moim udzie. Kiedy zaparkował pod domem Loczka spojrzał na mnie.
-Iść z Tobą?-zapytał.
-Dam sobie radę-powiedziałam i niepewnie go pocałowałam. Chłopak odwzajemnił pocałunek.
- Dziękuję za wszystko-powiedziałam i wyszłam z samochodu. Zapukałam do drzwi Harry'ego. Chłopak otworzył mi drzwi w samych bokserkach.
- Hej-powiedziałam.
-Cześć-powiedział i wpuścił mnie do środka.
- Mogę się zatrzymać u Ciebie?-zapytałam.
- Jasne-powiedział.Poszliśmy razem do jego salonu.
- Co Cię do mnie sprowadza?-zapytał i uśmiechnął się.
- Nie chce o tym rozmawiać, ale proszę Cię nie mów Niall'owi że jestem u Ciebie, dobrze?-zapytałam i spojrzałam w jego oczy.
- No dobrze...Chcesz coś do picia?-zapytał.
- Coś mocnego-powiedziałam i uśmiechnęłam się.Chłopak się uśmiechnął i nalał mi trochę wódki do szklanki. Napiłam się trochę i spojrzałam na niego. Po 2 godzinach kończyliśmy już drugą butelkę. Harry poprawił mi humor. Wyłączyłam telefon aby Niall nie mógł się do mnie dodzwonić.
- Idziemy spać?-zapytał i zaśmiał się.
- Jasne-powiedziałam i wstałam z kanapy lekko chwiejąc się na boki poszłam do sypialni Loczka. Chłopak poszedł za mną.
-Mogę skorzystać z prysznica?-zapytałam i spojrzałam na niego.
- Jasne-powiedział i położył się na łóżku.Poszłam do jego łazienki i rozebrałam się do naga. Po 10 minutach wyszłam z łazienki w samej bieliźnie. Harry zmierzy mnie wzrokiem i się uśmiechnął.
- Mam nadzieję że nie będzie Ci przeszkadzać to że będę tak spała?-zapytałam.
- Nie, wręcz przeciwnie-powiedział i się uśmiechnął.Podeszłam do łóżka po czym usiadłam na niego okrakiem. Harry delikatnie położył swoją dłoń na moim policzku i delikatnie mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek z każdą chwilą pogłębiając go. Z czasem zaczęłam się na nim poruszać.